top of page
Zdjęcie autoraRyszard Skarbek

Radzimy jak pokonać psychologiczny kryzys wieku średniego u mężczyzn


Kryzys wieku średniego u mężczyzn - Empowerment Coaching Blog
Zdjęcie: Jozef Harangozo

Dziś odkurzam tekst napisany 12 lat temu... I mniej więcej 15 kg temu. Jest "zdjęciem" zrobionym na ścieżce mojego rozwoju osobistego i uchwyceniem trudności i rozterek, z którymi sam się zmagałem w okresie, który nazywa się kryzysem wieku średniego. Ten tekst pokazuje też jak ważne jest w życiu posiadanie pasji, poszukiwanie nowych wyzwań i uczenie się nowych rzeczy. Jak dzięki pasji możemy pokonywać przeszkody i ograniczenia. A równocześnie, pomimo ciężkiej pracy, często frustracji i wątpliwości, czerpać z tego ogromną satysfakcję.


Czym jest pasja? Bardzo lubię ten cytat: Pracować ciężko nad czymś, czego nie lubisz to stres. Pracować ciężko nad czymś, co kochasz - to pasja. To świetna odpowiedź na to pytanie.


Czas upływa nieubłaganie. A my wszyscy jesteśmy w tej samej podróży rozwoju osobistego, poszukiwania sensu, celu, wartości, pasji, nowego hobby. Może więc ten tekst pomoże dzisiaj komuś innemu przejść przez ten etap z lekkością lub przynajmniej złagodzić skutki kryzysu wieku średniego.


 

Definicja i objawy kryzysu wieku średniego i syndromu opuszczonego gniazda

Definicja kryzysu wieku średniego mówi, że jest to czas intensywnych i trudnych subiektywnie przemian w osobowości człowieka, które odnoszą się do sposobu postrzegania samego siebie, świata, swoich wartości, możliwości i życiowych celów. Jest realnym zjawiskiem psychologicznym, a wszystko to jest wynikiem uświadomienia sobie nieuchronności zbliżającej się śmierci i kurczącego się czasu, który pozostał by zrealizować swoje życiowe dążenia.


Może dotknąć każdego, bez względu na płeć, a moment jego pojawienia się zawiera się zazwyczaj między 40. a 60. rokiem życia. Jeżeli udaje nam się go konstruktywnie rozwiązać, często jego wynikiem jest przewartościowanie dotychczasowego stylu życia.


Kryzys wieku średniego to trudny okres w życiu człowieka. Między innymi pojawia się pustka, “po stracie” dzieci, które były esencją wszelkich działań przez ostatnie kilkanaście lat. To Syndrom Opuszczonego Gniazda. Dzieci opuszczają rodzinny dom. U rodziców pojawia się pytanie, co zrobić z resztą swojego życia. “Za młodzi na sen, za starzy na grzech”.


Przychodzi refleksja nad dotychczasowymi osiągnięciami - zwłaszcza u mężczyzn. Zaczynamy zauważać, że siły już nie takie jak dawniej i zaczyna do nas coraz bardziej docierać, że minęła nam już co najmniej połowa życia. Że od teraz mamy już bliżej, niż dalej do ... ostatecznego końca. W sposób naturalny zaczynamy więc robić "bilans zysków i strat minionych już lat". Następuje czas podsumowań dotychczasowego życia. Rozpoczynające się zmiany hormonalne (u kobiet menopauza, u mężczyzn andropauza) wpływają na naszą wydolność i samopoczucie.


Po prostu zaczynamy się starzeć. Zaczyna do nas docierać, że młodzi już byliśmy i trzeba zacząć mierzyć siły na zamiary. A młodzi i ambitni napierają - zwłaszcza w pracy.


Powracają tez młodzieńcze marzenia, pytania o pasje. Równie często zaczyna nam doskwierać uczucie samotności i, jeśli nie układa się w małżeństwie albo nie mamy przy sobie bliskiej osoby - doskwiera też tęsknota za “prawdziwą miłością” i poczuciem bycia kochanym.


Ale jeśli jesteśmy spełnieni zawodowo i bezpieczni finansowo - potrafimy pójść do przodu i szukać okazji do dalszego indywidualnego rozwoju. Realizujemy swoje hobby, a z czasem zaczynamy robić coraz więcej dla innych, i dla społeczności.


Co ciekawe, wg badań, ten kryzys dotyka zazwyczaj mężczyzn. I co warte podkreślenia, u niektórych mężczyzn kryzys wieku średniego często może przejść niezauważony. Dlaczego? Ponieważ sami mężczyźni nie potrafią go rozpoznać lub się do niego przyznać. A jeżeli dotyka nas spadek poczucia własnej wartości lub pojawiają się objawy depresji, paradoksalnie tym trudniej jest poprosić o specjalistyczną pomoc i np. zgłosić się na terapię psychologiczną. Dlatego też ważne jest zrozumienie jak to zjawisko może się przejawiać i jakie objawy mu towarzyszą.


Główne symptomy kryzysu wieku średniego u mężczyzn są następujące:

 

  • brak satysfakcji z wykonywanej pracy, czasami nawet autodestrukcyjne zmierzanie do utraty pracy,

  • wzrost zainteresowania używkami,

  • częste zmiany nastrojów i zmiany poziomu energii w ciągu dnia, rozchwiane zdrowie psychiczne,

  • wzrastająca nostalgia, częste odnoszenie się do przeszłości,

  • uczucie smutku, przygnębienia, wyczerpania i monotonii,

  • niemal obsesyjne dbanie o swój wygląd i zdrowie – częste wykonywanie badań diagnostycznych, zintensyfikowane wizyty na siłowni, u kosmetyczki, masażystki, w sklepach z ubraniami i kosmetykami lub na drugim krańcu: totalne zaniedbywanie higieny,

  • narzekanie na związek ze stałą partnerką, obwinianie jej za monotonię w związku,

  • spadek lub wręcz brak seksualnego zainteresowania w stałym związku,

  • romans i zdrada w związku, rozwód lub na drugim krańcu wycofanie się z relacji z ludźmi,

  • w sytuacjach ekstremalnych obsesyjne zainteresowanie młodszymi kobietami (zainteresowanie ze strony młodej i atrakcyjnej kobiety jest interpretowane przez mężczyznę jako potwierdzenie tego, że jeszcze się nie zestarzał i wciąż jest atrakcyjny dla płci przeciwnej),

  • chęć dokonania gwałtownych zmian w życiu.



Przyczyny kryzysu wieku średniego. 

Nie jestem specjalistą psychologiem, ale na podstawie obserwacji życiowych mogę powiedzieć, że w przypadku kryzysu wieku średniego u kobiet na pierwszy plan wybijają się trzy rzeczy:


  • wpływ upływu lat na urodę i figurę,

  • wewnętrzne poczucie, czy jest kochana przez partnera,

  • to, czy do tej pory kobieta potrafiła mądrze dbać o swoje osobiste potrzeby i nie poświęciła zbyt wiele rodzinie i dzieciom.


Jeżeli utknęła tylko w roli matki i żony, odnalezienie swojej pasji w życiu po tylu latach nie będzie łatwe - co nie znaczy, że niemożliwe. Ale to, jak kobieta poradzi sobie z kryzysem wieku średniego będzie miało decydujące znaczenie dla całej reszty jej życia. Jeżeli nie uda jej się konstruktywnie wykorzystać tego okresu do wprowadzenia istotnych zmian - obawiam się, że reszta życia będzie polegała głównie na oglądaniu seriali telewizyjnych o życiu innych. I pocieszaniu się, że innym też nie jest lekko. Brak pasji na tym etapie życia będzie początkiem końca.



jak pasje w życiu nadają mu sens - Empowerment Coaching Krakow Blog

Kryzys wieku średniego u mężczyzn - blaski i cienie

Ja jestem na takim etapie życia, kiedy następuje przedefiniowanie priorytetów. Moje dzieci – przepraszam, prawie dorośli synowie – niedługo wyfruną z domu i zaczną żyć swoim życiem. To oddzielenie ma już swoje miejsce. Koledzy, własne zainteresowania, dziewczyny - to wszystko w sposób naturalny staje się ważniejsze, niż ojciec.


Pamiętam, kiedy po raz pierwszy dotarło do mnie, że ten proces się zaczyna. Miało to miejsce, kiedy zaproponowałem im wspólne wyjście do kina. Zapadła cisza, która była sygnałem, że coś jest nie tak. W końcu udało mi się od nich wydobyć bolesną (dla mnie) prawdę, że dla nich chodzenie z ojcem do kina to już obciach. To był przełomowy moment.


Dotarło wtedy do mnie, że to ta chwila. Że zaczyna się etap otwierania walizki. Bo z wychowaniem dzieci jest jak z walizką: co do niej włożysz, to potem wyciągniesz 🙂


Tak więc trzeba było zacząć godzić się z tym, że przestaję już być potrzebny. Przynajmniej w taki sposób jak dotychczas. I wtedy też uświadomiłem sobie, że otwiera się przede mną druga młodość. A czy i jak ją wykorzystam, zależy ode mnie. Zrozumiałem, że fakt odchowania dzieci w wieku nieco ponad 40 lat jest ogromną okazją do wykorzystania i otwiera przestrzeń do powtórnego robienia różnych rzeczy i zrealizowania swoich osobistych pasji.


Moje chłopaki przychodziły na świat, kiedy mieliśmy z żoną po dwadzieścia kilka lat. Pierwsze kilka lat to był dla nas bardzo trudny okres. Tym bardziej, że nie mieliśmy na miejscu żadnych dziadków i ze wszystkim musieliśmy sobie radzić sami. Dziś jednak, będąc tu gdzie jestem, i patrząc na osoby w porównywalnym wieku, które potrzebują jeszcze wielu lat, aby doprowadzić swoje dzieci do pełnoletności, czuję się … wolny 🙂



Jak poradzić sobie z kryzysem wieku średniego. Kobieta i mężczyzna. Czy terapia jest niezbędna?

Stara dobra zasada mówi, że aby coś zmienić trzeba to najpierw zaakceptować. Jeżeli będziemy ignorowali ewidentne sygnały związane z kryzysem wieku średniego i unikali konfrontacji z tematem - wybierzemy najgorszą z możliwych dróg. Przede wszystkim warto rozmawiać z najbliższymi - rodziną i przyjaciółmi. Możesz się ze zdziwieniem dowiedzieć, że wśród tych osób jest ktoś, kto też po cichu szuka sposobów radzenia sobie z kryzysem wieku średniego. 

 

Jeżeli masz zaufanego, prawdziwego przyjaciela / przyjaciółkę - opowiedz otwarcie z czym się zmagasz. Wsparcie ze strony przyjaciela  może Cię uchronić od poważnych błędów, które mógłbyś popełnić w wyniku gwałtownych, nieprzemyślanych decyzji. Ponadto sama jego obecność i towarzyszenie Ci w tym niełatwym okresie przynosi jedną bardzo ważną korzyść - poczucie, że nie jesteś z tym sam / sama.

 

Jeżeli wciąż sobie radzisz, ale potrzebujesz kogoś, kto pomoże Ci poukładać wszystko na nowo i będzie dla Ciebie motywacją w realizacji zmian - dobrym pomysłem jest Life Coaching.

 

Jeżeli jednak piętrzą się problemy emocjonalne, narastają konflikty w relacjach - zwłaszcza w Twoim związku - naprawdę dobrym pomysłem jest szukanie wsparcia psychologicznego u specjalisty. To może być terapia indywidualna, ale również terapia par - o ile druga strona Twojego związku będzie na to otwarta.

 

Co jest kluczem do konstruktywnego przezwyciężenia kryzysu wieku średniego? To nowy pomysł na siebie. To wielkie zadanie i może stanowić wyzwanie. Dużo zależy od tego, jak dobrze siebie znasz, jak bardzo jesteś ze sobą szczery i jak bardzo jesteś  gotów, aby zadać sobie trudne pytania, wśród nich pytania o sens życia - TWOJEGO życia. 

 

Bo jedno z takich pytań w kontekście kryzysu wieku średniego brzmi następująco:

 

Jak chciałabym przeżyć resztę swojego życia?

 

Inne przykłady takich pytań brzmią następująco:

 

  • Czego chciałabym doświadczyć?

  • Co jeszcze przeżyć?

  • Czego się nauczyć?

  • Co po sobie zostawić?

 

I jeszcze jedno, które brzmi całkiem poważnie: jak chciałabym, żeby zapamiętali mnie inni ludzie?

 

Szukając odpowiedzi na te pytania z jednej strony możesz dojść bardzo konkretnych konkluzji (takich, jak np. potrzebuję  regularnej aktywności fizycznej lub rozpoczynam naukę nowego języka), a z drugiej dotkniesz dużo głębszych pokładów siebie (takich jak np. odpowiedzi na pytania: co sprawia mi przyjemność lub co jest moją pasją?)


Ja mam to szczęście, że szukanie pasji mnie nie dotyczy. Dawno, dawno temu, w szkole średniej i na studiach zajmowałem się tańcem towarzyskim. Potem się ożeniłem, przyszły na świat dzieci. Trzeba było zająć się sprawami “poważnymi”. Zadbać o swoje miejsce na ziemi, rodzinę, przyszłość. W wieku 43 lat nie tyle postanowiłem odkryć swoją pasję, ile wrócić do tej, która ze względu na inne sprawy została odłożona na bok.


I stało się to niby przez przypadek, ale sądzę, że w życiu nie ma przypadków. Jest takie piękne powiedzenie, które mówi, że "Przypadek, to pseudonim Pana Boga" 🙂


Spotkałem dawno nie widzianą koleżankę ze studiów. Okazało się, że prowadzi klub tańca towarzyskiego i że akurat jest wolne miejsce dla partnera "po trzydziestce". Tak się (ponownie) zaczęło.


Żeby wziąć udział w turnieju (w mojej kategorii wiekowej), trzeba zrobić układy do ośmiu tańców. Cztery standardowe (walc angielski, tango, walc wiedeński, quickstep) i cztery latynoamerykańskie (samba, cha-cha, rumba, jive). Trzeba wypracować kondycję, żeby wytrzymać taką aktywność fizyczną - cztery tańce pod rząd w każdym stylu. Nie śmiejcie się. To wcale nie jest takie proste. Przynajmniej dla faceta po czterdziestce 🙂


Każdy taniec to inny klimat. Inny charakter. Inny rodzaj ruchu. Tu noga ma być prosta, a tu ugięta. Ale co tam noga. Trzeba skoordynować ze sobą: stopy, kolana, biodra, przeponę, łopatki, ramiona, łokcie, dłonie, głowę. Liczy się nawet ułożenie palców w dłoni. A do tego trzeba jeszcze wciągać brzuch, ściągać pośladki, trzymać się prosto i prowadzić partnerkę! Nie wspominając o tym, że wypadałoby tańczyć do muzyki 🙂


Zmaganie się ze swoim ciałem jest ciekawym doświadczeniem. Czasami jestem bezradny. Pomimo tego, że wiem, że rozumiem jak należy daną figurę poprawnie zatańczyć – ciało nie chce słuchać. A nawet jeśli posłucha noga, to okazuje się, że biodro wyskoczyło tam, gdzie nie trzeba.


Orka na ugorze. Spróbujcie np. obracać wyprostowanymi ramionami, tak żeby jedno kręciło się do przodu, a drugie do tyłu, a potem płynnie zmienić kierunek obydwu ramion tak, żeby znów kręciły się w przeciwnych kierunkach. Udało się?


Do tego jeszcze wokół trenują młodzi ludzie, którzy tańczą dużo lepiej, niż ja. To z jednej strony deprymuje, z drugiej stanowi cel, do którego się dąży.


Ten mój taniec, to takie życie w pigułce. Nieraz przychodzi mi do głowy pytanie: chłopie, skończyłeś 40 lat. Na co ty się porywasz? Ilu facetów w twoim wieku tańczy? Po co ci to? Nie lepiej byłoby poświęcić ten czas na jakieś inne hobby i raczej “spokojną przyjemność”. Albo np. na robienie pieniędzy?!

Wielokrotnie przeżywam frustrację. Bo nie wychodzi. Bo wydawało się, że w poniedziałek już coś załapałem, a w środę znowu nie działa. Zmaganie się ze swoim ciałem jest niesamowitą przygodą. I choć mówimy tu o ciele, to najważniejszy bój odgrywa się w głowie.


Wciąż z trudem staję na parkiecie w towarzystwie innych, młodszych i lepszych tancerzy. Ich obecność usztywnia. Łapię się wtedy na myśli, że przecież to nie powinno mieć znaczenia, że tam są i co sobie o mnie pomyślą. No właśnie. Niby nie powinno. A jednak. Coraz częściej jednak zaczynam się czuć zupełnie swobodnie. Zanurzam się w tym tańcu i skupiam w 100% na tym, co robię. Obecność innych osób naprawdę przestaje mieć znaczenie. Po prostu robię swoje.


Ponoć we wszystkich sztukach talent, to tylko niewielki procent sukcesu. To, co odróżnia mistrzów od pozostałych, to praca, praca, praca. Wiara i determinacja.


I na tym polega też sekret w tańcu. Nie wolno poddawać się zbyt szybko. I trzeba dawać z siebie wszystko za każdym razem. Bo tylko wtedy można poznać swoje prawdziwe możliwości.


Okazuje się bowiem, że za każdym kolejnym razem to “wszystko” jest większe od poprzedniego. Jeżeli ograniczymy siebie sami, nie dowiemy się na ile naprawdę nas stać. Bój odbywa się w głowie.


Czasami trzeba się zmusić. Wizualizacja i pozytywne myślenie nic nie da. Po prostu trzeba zasuwać. Tak więc realizacja swojej pasji, to nie tylko przyjemność. Czasami to także ciężka praca. Ale tak właśnie działa rozwój.


Powraca również pytanie: po co to robię? Przecież zajmowanie się tańcem towarzyskim przez faceta w tym wieku, wydaje się czymś… dziwnym, bezużytecznym.


Ale to jest właśnie MOJA ścieżka. I to jest absolutnie OK, że moje zainteresowania nie będą Twoją pasją. Wygląda na to, że ja otrzymałem akurat taki dar i moim powołaniem jest skorzystać z niego najlepiej, jak się da. Spełnić się. Wbrew innym lub bez względu na to, co pomyślą inni (choć jak widać nie jestem wolny od wątpliwości “co pomyślą inni”).


W tańcu odpływam. Zapominam się. Czasami bawię się nim, wbrew obowiązującym regułom (nie tylko więc sama praca, ale mnóstwo radości również). Coraz częściej przenika mnie to uczucie "taniec to ja". Tu czuję, że żyję w pełni.


Mam nadzieję, że te dwa ostatnie paragrafy odpowiadają również na pytania: czym jest pasja i po czym poznać, że odkryłeś swoją prawdziwą pasję.


Jak więc mógłbym zrezygnować z tej radości i przeżywania tych pięknych chwil. Przecież tak naprawdę tylko te wspomnienia i przeżycia zabiorę ze sobą, kiedy nadejdzie moment przejścia na drugą stronę...


Jak odnaleźć sens w wieku średnim. Jak pasja nadaje sens i cel życiu.

W ostatnim czasie wzięliśmy udział w kolejnych turniejach. I tak się składa, że zawsze stawaliśmy na pudle. Ostatni turniej odbył się w Nowym Targu. Była to impreza szczególna, gdyż po raz pierwszy w Polsce zorganizowano turniej tylko i wyłącznie dla kategorii seniorskich. I za to wielkie dzięki organizatorowi tej imprezy Leszkowi Kusiakowi z Klubu Tańca Towarzyskiego “Hart” w Nowym Targu właśnie.


Były to w gruncie rzeczy małe mistrzostwa Polski w naszych kategoriach. Przyjechała cała Polska. Turniej trwał od 12:00 w południe do ogłoszenia wyników o 22:00. Prawdziwy maraton.


Następnego dnia byłem nieprzytomny. Bolało mnie wszystko, z włosami i paznokciami włącznie. I choć nie zatańczyliśmy najlepiej – w naszej kategorii wiekowej, w stylu standardowym zajęliśmy drugie miejsce!


Naprawdę miło jest patrzeć na powiększającą się kolekcję medali, pucharów i zdjęć. Kiedy będę już dziadkiem, siedząc w bamboszach w fotelu bujanym z radością będę wracał do tych chwil. I z dumą będę się chwalił swoją pasją i trofeami swoim wnukom.


Ale najbardziej będę chciał im powiedzieć, że w życiu trzeba mieć pasje. One nadają mu sens. I na swoim przykładzie będę się starał pokazać im jak ważne jest posiadanie pasji w życiu.


A kiedy jest nam do końca już bliżej, niż dalej, tak naprawdę nie żałujemy tego, co zrobiliśmy, ale tego, czego zrobić nie odważyliśmy się.



Bibliografia

  • Oleś, P.K., Psychologia przełomu połowy życia, 2014

  • Dzieżdżon, T, Skrzypińska K., Inteligencja duchowa i jej buforowa rola w przebiegu kryzysów egzystencjalnych na przykładzie kryzysu wieku średniego, 2018


 

No właśnie... 12 lat po napisaniu tego tekstu z jeszcze większą mocą przemawia do mnie jego zakończenie. Bo dziś mam już dużo bliżej, niż dalej (na drugą stronę) i nie na każdą aktywność fizyczną mogę sobie pozwolić.


Nie wiem ile masz lat Drogi Czytelniku i Droga Czytelniczko, w jakim miejscu swojego życia jesteś. Czy akurat doskwiera Ci kryzys wieku średniego czy też ogólny brak zadowolenia w życiu. Ale jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie "jak odnaleźć swoją pasję" i jesteś gotów / gotowa na szukanie swojej pasji, to chciałbym Cię przede wszystkim zaprosić do powrotu do swojego dzieciństwa, jak również uruchomienia w sobie Wewnętrznego Dziecka.


Jest w nas taka część, która jest niezwykle kreatywna, a równocześnie beztroska, spontaniczna, radosna i ciekawa świata. To nasze Wewnętrzne Dziecko. Jeżeli w ogóle zadajesz sobie pytanie "jak znaleźć pasję?", to znaczy, że uśpiłeś tę część, że o niej zapomniałeś, zepchnąłeś ją do podziemi. Ale ona tam jest i czeka, że by ją zauważyć, usłyszeć i uszanować. Jeśli uda Ci się to zrobić - odwdzięczy Ci się z radością! I dokładnie wie, co może być Twoją pasją.


Zapraszam też serdecznie do zapoznania się z koncepcją kryzysów rozwojowych Erika Eriksona, o których piszemy w innym artykule. Erikson w niezwykle ciekawy sposób opisuje siedem etapów życia człowieka i związanych z nimi kryzysów, przez które każdy musi przejść by w pełni ukształtować swoją osobowość.


Zobacz także:

Koło Życia - jak dobrze wykorzystujesz swój czas?


Samotność w tłumie - Coaching dla samotnych

Odporność psychiczna - ile potrafisz znieść?

Jak stawiać zdrowe granice? I co jeśli ktoś je łamie?

Ahimsa - nie przyczyniaj się do cierpienia



201 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page