
Miłość – uczucie, które inspiruje poetki i poetów od wieków, wyrażone w słowach pełnych głębokich emocji, uniesień i radości, ale też nostalgii i bólu. Wiersze o miłości odzwierciedlają to, co często trudno wyrazić w codziennej rozmowie.
Ten artykuł zaprasza Cię w podróż po przepięknych wierszach miłosnych, które inspirują, wzruszają i przypominają o sile tego uczucia. Odkryj zarówno przepiękne liryki, jak i krótkie wierszyki miłosne. Mogą być nietuzinkowym sposobem na wyrażenie uczuć do najukochańszej osoby lub pomysłem na ozdobienie zaproszeń ślubnych.
Skorzystaj z nich w Walentynki, w maju - miesiącu zakochanych lub w dowolnym dniu każdego roku.
Czym jest miłość w poezji?
Miłość to temat uniwersalny, który od wieków fascynuje wszystkich twórców: poetów, pisarzy czy autorów piosenek. To nie tylko uczucie romantyczne, ale także miłość uniwersalna. To równie często tęsknota, smutek i ból. Wiersze pokazują różnorodność emocji, które towarzyszą temu uczuciu.
Poezja potrafi wyrazić to, czego często nie umiemy opisać słowami w codziennym życiu. To sztuka, która łączy piękno języka z głębią uczuć. A to czyni ją wyjątkowym środkiem wyrazu.
Czasem wypowiedzenie tych dwóch ważnych słów, czyli „Kocham cię!”, może być wyzwaniem, ale romantyczne strofy mogą to bardzo ułatwić, zwłaszcza osobom nieśmiałym.
Najpiękniejsze wiersze miłosne znanych poetów
Polska poezja miłosna obfituje w utwory autorstwa słynnych poetów, takich jak A. Asnyk, B. Leśmian, M. Pawlikowska-Jasnorzewska, H. Poświatowska, W. Szymborska, A. Osiecka, J. Twardowski, J. Tuwim, A Mickiewicz czy K. Przerwa-Tetmajer. Ich wiersze o miłości wyrażają różne aspekty tego uczucia – od młodzieńczej namiętności, poprzez ekscytację i euforię, po refleksyjną zadumę.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska potrafiła w swoich strofach łączyć subtelność z intensywnością. Jej liryki ukazują zarówno radość, jak i ból związany z uczuciem.
Wisława Szymborska potrafiła pisać o miłości w sposób niezwykle intymny i jednocześnie uniwersalny. Jej strofy to głębokie refleksje nad istotą uczucia i z równą siłą poruszają czytelników na całym świecie.
Z kolei ksiądz Jan Twardowski to mistrz krótkiej formy. Wyróżnia go prostota i niesłychana wnikliwość obserwacji - często połączona z poczuciem humoru.
Oto nasz wybór najlepszych liryków i erotyków.
Adam Asnyk
Ja Ciebie kocham
Ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
Jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham? Czyż być może?
Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną widzę zorzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę - kocham - wierzę
- Wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal
- I w elizejskie leci gaje
- I tonie pośród światła fal!
Jednego serca! tak mało! tak mało
Jednego serca! tak mało! tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Coby przy mojem miłością zadrżało:
A byłbym cichym pomiędzy cichemi ...
Jedynych ust trzeba! skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzieby, patrzył śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Coby mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach nieba ...
Jednego serca! tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Między nami nic nie było
Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;
Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni;
Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;
Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było!
Miłość jak słońce
Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały
I swoim blaskiem ożywia różanym,
W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały
Dozwala kwiatom rozkwitnąć wionianym
I wyprowadza z martwych głazów łona
Coraz to nowe na przyszłość nasiona.
Miłość jak słońce: barwy uroczemi
Wszystko dokoła cudownie powleka;
Żywe piękności wydobywa z ziemi,
Z serca natury i z serca człowieka
I szary, mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia.
Miłość jak słońce: wywołuje burze,
Które grom niosą w ciemnościach spowity,
I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze,
Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity,
I znów z obłoków wyziera pogodnie,
Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie,
Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemność przedziera się drżąca,
Pełna tęsknoty cichej i żałoby,
By wieńczyć śpiące ruiny i groby.
Szkoda!
Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.
Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.
Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą,
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą;
Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać.
Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia,
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia.
***
Kochaj mnie nie za to, co mam, ale za to, kim jestem.
Bolesław Leśmian
Nie obiecuję ci prawie nic
Nie obiecuję ci wiele ...
Bo tyle co prawie nic ...
Najwyżej wiosenną zieleń ...
I pogodne dni ...
Najwyżej uśmiech na twarzy ...
I dłoń w potrzebie ...
Nie obiecuję ci wiele ...
Bo tylko po prostu siebie ...
W malinowym chruśniaku
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szapcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
***
Lubię szeptać ci słowa, które nic nie znaczą
- Prócz tego, że się garną do twego uśmiechu,
Pewne, że się twym ustom do cna wytłumaczą
- I nie wstydzą się swego mętu i pośpiechu.
Bezładne się w tych słowach niecierpliwią wieści
- A ja czekam, ciekawy ich poza mną trwania,
Aż je sama powiążesz i ułożysz w zdania,
I brzmieniem głosu dodasz znaczenia i treści ...
Skoro je swoją wargą wyszepczesz ku wiośnie
- Stają mi się tak jasne, niby rozkwit wrzosu
- I rozumiem je nagle, gdy giną radośnie
W śpiewnych falach twojego, co mnie kocha, głosu.
***
Wracam, wracam po długiej rozłące
- Dłonie twoje, niecierpliwe, lgnące.
Wszystko - dawne, a niby na nowo
- Drogi oddech - znajomy ruch głową ...
Znów prowadzisz przez wszystkie pokoje,
I idziemy, idziemy oboje ...
Nowej sukni nie postrzegłem wcale
- Śmiech Twój dzwoni, że patrzę niedbale.
Pokazujesz dłonią niespodzianie
Nowe w kwiaty obicia na ścianie
I list do mnie zaczęty na stole
- "Pełen żalu ... Niech leży ... Tak wolę".
Okno nagle otwierasz w głąb nieba
- Niepotrzebnie, a właśnie tak trzeba.
Dłoń ma tulisz do serca, więc słyszę,
Jak uderza,- choć w ustach masz ciszę ...
I w tej ciszy, w straszliwym milczeniu
Skroń mi, płacząc, składasz na ramieniu.
A kiedy będziesz ...
A kiedy będziesz moją żoną,
umiłowaną, poślubioną,
wówczas się ogród nam otworzy,
ogród świetlisty, pełen zorzy.
Rozwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady,
i róże śliczne, i powoje
całować będą włosy twoje.
Pójdziemy cisi, zamyśleni,
Wśród złotych przymgleń i promieni,
pójdziemy wolno alejami,
pomiędzy drzewa, cisi, sami.
Gałązki ku nam zwisać będą,
narcyzy piąć się srebrną grzędą
i padnie biały kwiat lipowy
na rozkochane nasze głowy.
Ubiorę ciebie w błękit kwiatów,
niezapominajek i bławatów,
ustroję ciebie w paproć młodą
i świat rozświetlę twa urodą.
Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród złotych przymgleń i promieni,
pójdziemy w ogród pełen zorzy,
kędy drzwi miłość nam otworzy.
Lubię, kiedy kobieta ...
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.
Do Nieznajomej
Nie wiem, kto jesteś — — ledwo kilka razy
Widziałem ciebie — — za każdym widzeniem
Pierś ma się dziwnym podnosi wzruszeniem,
Serce szalonym poczyna bić tętnem,
A usta moje palą te wyrazy,
Które bym tylko w omdleniu namiętnem,
Patrząc ci w oczy, wymówił westchnieniem.
Rozkosz i boleść czuję, gdy cię widzę,
I zdaje mi się, że cię kochać muszę,
I zdaje mi się, że cię nienawidzę — —
Przekląłbym ciebie i oddał ci duszę.
Na myśl rozkoszy, jaką twój dać może
Uścisk dziewiczy, oszaleć się boję — —
Szukając ciebie, spotkania się trwożę — —
Trucizną są mi cudne oczy twoje,
Oczy błękitne i senne, jak morze.
Na samą myśl tę, gdy cię półomdlałą
Widzę w snach moich z lawy i płomienia,
Gdy dłutem z ognia rzeźbię twoje ciało,
Każdy kształt ciała, co gdy opierścieni,
Zmysły w huragan i krew w burzę zmieni;
Na samą myśl tę bliskim jest omdlenia.
Tonąc w srebrzystym ócz twoich błękicie,
Pod stopy twoje rzuciłbym me życie,
A razem żądzę uczuwam szaloną
Zabić cię jednym oczu moich błyskiem,
Bo wolałbym cię śmierci poślubioną
Widzieć, niż z innym splecioną uściskiem…

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Miłość
Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz można żyć bez powietrza!
Zmierzch na morzu
Wybrzeże coraz to bledsze
w liliowej półżałobie
i żaglowiec oparty na wietrze,
jak ja na myśli o tobie.
Zanurzcie mnie w niego
Zanurzcie mnie w Niego
jakby różę w dzbanek,
po oczy,
po czoło,
po snop włosa jasnego
– niech mnie opłynie wkoło,
niech się przeze mnie toczy
jak woda całująca
Oceanu Wielkiego.
Niech zginie noc, poranek,
blask księżyca czy słońca,
lecz niech on we mnie wnika
jak skrzypcowa muzyka
– gdy mi do serca dotrze,
będę tym co najsłodsze, Nim.
Zakochani
Wicher rozwiesza, szumi zapachami,
park utonął w jeziorze, drzewa w wodzie milczą.
Róża półmrok fiołkowy białą farbą plami,
pies wyje do księżyca melopę wilczą.
W altance nad jeziorem siedzą dwie niemowy,
czekając, aby słowik niemoc ich wysłowił.
Miłość
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku ...
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku ...
Rozmowa z sercem
Gdzie odpoczniesz? Na wiślanym piasku
czy na łące naszej, wśród jaskrów?
"Mogę tylko odpocząć w przeszłości",
Rzekło serce wyraźnie i jasno,
"Mogę tylko odpocząć w przeszłości",
Ależ jutro pogodniejsze i słodsze!
Nie chcesz wytchnąć w powojennym świecie?"
Już za późno. Gdybym było młodsze!
O, Przeszłości, jak do ciebie wrócić,
O, Przeszłości, jak do ciebie dotrzeć? ..."
Serce, serce, musisz się uprościć!
Wpierw niech w tobie rezygnacja zagości,
Po czym raj ci się nowy otworzy.
Serce rzekło: "Biję dla Przeszłości!
Chcecie mnie głodem zamorzyć?"
Serce, uporem grzeszysz!
Serce, błądzisz w tęsknocie!
Choć jest wiele cudów w świecie Bożym,
Wiele dobra pośród wszechrzeczy,
Lecz Bóg dotąd Przeszłości nie stworzył
Jako miejsca powrotów i pociech ...
***
Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe,
usta moje ulecą jak dwa skrzydełka ze strachu białe,
krew moja się zerwie, aby uciekać daleko, daleko
i o twarz mi uderzy płonąca czerwona rzeka.
Oczy moje, które pod wzrokiem twym słodkim się niebią,
oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią.
Pierś moja w objęciu twej ręki stopi się jakby śnieg,
i cała zniknę jak obłok, na którym za mocny wicher legł.
***
Kochać i tracić, pragnąć i żegnać, padać boleśnie i znów się podnosić.
Halina Poświatowska
Czym jest miłość
Płomieniem który posiadł drewnianą chatę – pijanym
pocałunkiem wgryzł się w głąb strzechy.
Piorunem – który kocha wysokie drzewa – wodą
uwięzioną płasko – wyzwalaną przez niesyty wolności wiatr.
Włosami sosny – gładzonymi jego ręką – włosami
rozśpiewanymi w szaloną wdzięczną pieśń.
Ciemną głową topielicy – która palce rozsnuła
w poprzek fali – a uśmiech dała nieżywemu słońcu.
Wyciągnięta na brzeg – płakała długo i nie wyschła
aż dotąd póki smutni ludzie nie zakopali jej w ziemi.
Płomieniem.
Chciałabym cię zobaczyć raz jeszcze
chciałabym cię zobaczyć raz jeszcze
raz jeszcze
przed wieczorem
chciałabym przeżyć jeszcze jedno
lub nawet dwa życia
żeby móc cię zobaczyć
i tamten ból
który mnie wyniósł
na rozżarzony piasek
i tamten deszcz
kwietniowej niepogody
i ją zdyszaną
podążającą wiernie
wszystkimi moimi śladami
odwracając głowę na zakrętach
krzyczę
żeby nie śmiała przyjść bez ciebie
***
jeszcze nie wspominałam o miłości
miłość
tak – ona jednanie podlega upływowi czasu
trwa
jeśli jest – jest wieczna
***
ich dwoje
poprzez zastawki serca
widoczni na wylot
z profilu
oprawieni w ból jak w złoto
patrzą powieszeni
na astralnym gwoździu
***
jesteś powietrzem
które drzewa pieści
rękoma z błękitu
jesteś skrzydłem ptaka
który nie trąca liści
płynie
jesteś zachodnim słońcem
pełnym świtów
bajką ze słów, które mówi się
westchnieniem
czym ty jesteś –
dla mnie – świeżą wodą
wytrysłą na skwarnej pustyni
sosną – która cień daje
drżącą osiką – która współczuje
dla zziębniętych – słońcem
dla konających – bogiem
ty – rozbłysły w każdej gwieździe
której na imię miłość
***
Bądź przy mnie blisko,
Bo tylko wtedy
Nie jest mi zimno.

Wisława Szymborska
Portret kobiecy
Musi być do wyboru,
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.
Miłość szczęśliwa
Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne,
czy to poważne, czy to pożyteczne -co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
Wywyższeni ku sobie bez żadnej zasługi,
pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani,
że tak stać się musiało - w nagrodę za co?
za nic;
światło pada znikąd
- dlaczego właśnie na tych, a nie na innych?
Czy to obraża sprawiedliwość? Tak.
Czy to narusza troskliwie piętrzone zasady,
strącą ze szczytu morał? Narusza i strąca.
Spójrzcie na tych szczęśliwych:
gdyby się chociaż maskowali trochę,
udawali zgnębienie krzepiąc tym przyjaciół!
Słuchajcie, jak się śmieją - obraźliwie.
Jakim językiem mówią - zrozumiałym na pozór.
A te ich ceremonie, ceregiele,
wymyślne obowiązki względem siebie
- wygląda to na zmowę za plecami ludzkości!
Trudno nawet przewidzieć, do czego by doszło,
gdyby ich przykład dał się naśladować.
Na co liczyć by mogły religie, poezje,
o czym by pamiętano, czego zaniechano.
kto by chciał zostać w kręgu.
Miłość szczęśliwa. Czy to jest konieczne?
Takt i rozsądek każą milczeć o niej
jako skandalu z wysokich sfer Życia.
Wspaniale dziatki rodzą się bez jej pomocy.
Przenigdy nie zdołałaby zaludnić ziemi,
zdarza się przecież rzadko.
Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.
Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność jest piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
nic między nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamiętają - może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś ,,przepraszam'' w ścisku?
głos ,,pomyłka'' w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamiętają.
Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.
Zakochani
Jest nam tak cicho, że słyszymy
piosenkę zaśpiewaną wczoraj:
"Ty pójdziesz górą, a ja doliną ...
"Chociaż słyszymy - nie wierzymy.
Nasz uśmiech nie jest maską smutku
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.
Tacyśmy zadziwieni sobą,
że coś nas bardziej zdziwić może?
Ani tęcza w nocy.
Ani motyl na śniegu.
A kiedy zasypiamy,
we śnie widzimy rozstanie.
Ale to dobry sen,
ale to dobry sen.
Bo się budzimy z niego.

Ks. Jan Twardowski - wierszyki miłosne i krótkie wiersze o kochaniu
"Skarżymy się nieraz, że jesteśmy samotni, niekochani, nikt nie przysłał nam życzeń. Ważniejsze jest jednak, czy my kogoś kochamy."
"Miłość bez samotności byłaby nieprawdą, samotność bez miłości rozpaczą."
"Nie polewaj, nie dmuchaj, gdy miłość się pali."
"Nadzieja uczy czekać pomalutku."
"Wszechmoc, gdy kocha, najsłabszym być umie."
"Jeśli jest miłość, przestań się martwić."
"Zapomnij że jesteś, gdy mówisz, że kochasz."
"Czy wiesz, że łzy się śmieją kiedy są za duże."
"Wszystko jest wtedy, kiedy nic dla siebie."
"Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami od ludzi odchodzimy."
"Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko. Kocha się za nic."
"Łza po pierwszej miłości jest jak perła."
"Kochać - to nie tylko dawać, ale i przyjmować."
Agnieszka Osiecka - nie tylko piosenki
Filiżanka kawy
Biedna ta miłość,
cała się zmieści w filiżance kawy.
Smutna ta miłość,
niech się napije, kto ciekawy.
Mała czarna – tęsknota,
duża czarna – nadzieja.
Czy to można tak kochać,
kiedy nic się nie zmienia?
Filiżanka czarnej kawy
z maleńkim kruchym szczęściem.
Niecierpliwość, nuda zawiść,
filiżanka codziennie i częściej.
Filiżanka czarnej kawy
z okruchem smutku na dnie,
z pachnącą goryczką obawy.
Powiedz – nie będzie już ładniej?
Mała czarna – tęsknota,
duża czarna – nadzieja.
Czy to można tak kochać,
kiedy nic się nie zmienia?
Filiżanka czarnej kawy
z ukrytym na dnie cierniem,
na lenistwo, dla zabawy,
filiżanka codziennie i częściej.
Oceany czarnej kawy
zastygły między nami.
Rozbitkowie w filiżance kawy
mięciutkiej jak czarny aksamit.
Mała czarna – tęsknota,
duża czarna – nadzieja.
Czy to można tak kochać,
kiedy nic się nie zmienia ...
Biedna ta miłość,
cała się zmieści w filiżance kawy,
smutna ta miłość,
niech się napije, kto ciekawy.
Umrzeć z miłości
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest ...
Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć ... Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem ... I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
Kiedy mnie już nie będzie
Siądź z tamtym mężczyzną
twarzą w twarz,
kiedy mnie już nie będzie.
Spalcie w kominie
moje buty i płaszcz,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem.
Płyń z tamtym mężczyzną
w górę rzek,
kiedy mnie już nie będzie,
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie wspominaj czule,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem.
Dziel z tamtym mężczyzną
chleb na pół,
kiedy mnie już nie będzie,
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
zróbcie sobie miejsce ...
A mnie bezczelnie kochaj,
choć smutne śpiewki przędę,
bo przecież będę, no przecież będę.

Julian Tuwim, Adam Mickiewicz, Kazimierz Przerwa Tetmajer i Inni
Wśród najbardziej znanych piosenek o miłości znajdziemy te, które opierają się na tekście takich znanych twórców jak Julian Tuwim czy Adam Mickiewicz. Na pierwszy plan wybijają się dwa tytuły: „Miłość Ci wszystko wybaczy” autorstwa Tuwima, śpiewany m.in. przez Hankę Ordonówną i współcześnie przez Melę Koteluk oraz „Niepewność” autorstwa Mickiewicza śpiewany przez Marka Grechutę. Z kolei Czesław Niemen wyśpiewał brawurowo prezentowany tu utwór A. Asnyka pt. "Jednego serca ...".
Wśród innych polskich autorów piszących wzruszające liryki należy również wymienić następujące nazwiska: Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Krzysztof Kamil Baczyński, Konstanty Ildefons Gałczyński, Cyprian Kamil Norwid, Tadeusz Borowski, a nawet Aleksander Fredro.
Wśród najbardziej współczesnych polskich twórców duże uznanie zyskuje author Edyta Mołocznik-Krasoń, która wydała dwa tomiki zatytułowane "Ofiaruję Ci siebie" oraz "Przytulę Cię do serca" (można je znaleźć np. na platformie Ridero). Oto przykłady twórczości Edyty.
Ofiaruję Ci …
Ofiaruję Ci najpiękniejsze kwiaty,
rzucane radośnie pod Twe słodkie stopy,
delikatnie całujące je wilgotnością porannej rosy.
Rzucane, po to by wskazywały Ci drogę,
aby wszystkie istniejące szlaki,
na których się znajdziesz,
prowadziły prosto do mnie.
Ofiaruję Ci śpiew słowika,
frywolnie romansujący z liśćmi złotego dębu,
który korzenie głęboko zatwierdzone ma
pod kołderką eleganckiego mchu.
By muzyką wiernie głaskał Ci uszy,
i umilał każde wspólnie spędzone chwile.
Ofiaruję Ci swoje marzenia,
najcenniejsze jakie posiadam,
bo tylko przy Tobie mogą zostać spełnione,
bez potrzeby używania magicznych zaklęć.
Ofiaruję Ci swoje sny,
towarzyszące mi każdej stęsknionej nocy,
żebym nie musiała się nigdy z Tobą rozstawać,
nawet na krótką sekundę istnienia.
Ofiaruję Ci każdą chwilę swojego życia,
z każdą perłową łzą, potrzebą bliskości,
pełną miłości, troski i szczęścia.
Zasługujesz na to, by mieć to co najlepsze przy sobie.
Ofiaruję Ci swoje kolorowe myśli,
plączące się jak jedwabna pajęczyna pająka,
która jest wystawiona na dotyk promieni słońca,
a swój koniec opleciony ma przy Twym sercu,
jak łańcuszek.
Ofiaruję Ci swój uśmiech,
nad ranem w świeżo zagrzanym łóżku
oraz wieczorem na skraju nowego jutra,
pojawiający się kiedy tylko popatrzysz
w moją stronę.
Ofiaruję Ci swoje spojrzenie,
wypełnione diamentowymi gwiazdami miłości,
tryskającymi ufnością,
zawsze chętne by być zwrócone w Twoją stronę.
Ofiaruję Ci swoją dłoń,
odległą najwyżej o szept kroku od Ciebie,
będącą Twoją wierną ostoją,
prawdziwym domem.
Ofiaruję Ci siebie
i całą mnie masz,
ofiarowaną Tobie już
od początku istnienia Boga.
Z jednej jesteśmy gwiazdy …
Jednym jesteśmy pyłem …
Jedną jesteśmy wiecznością …
W nas istnieje miłość.
Twe oczy
Kiedy patrzę w Twoje oczy,
wiem, że nic piękniejszego nie znajdę
na całym istniejącym świecie.
Nawet jeśli szukałabym całe życie!
Wschód słońca o czwartej nad ranem,
nie jest w stanie konkurować
z Twoim wschodzącym spojrzeniem.
Barwy tęczy, skrzydła eleganckiego motyla,
chowają się przy pięknie Twoich oczu.
Nawet blask najjaśniejszej gwiazdy nie może
równać się z błyskiem w Twoich oczach.
Nawet jeśli ktoś oddałby mi wszystkie skarby świata,
w zamian za Twoje spojrzenie,
nigdy nie oddałabym możliwości
spoglądania w nie codziennie.
Nic nie może równać się z Twoimi oczami …
Są dla mnie wszystkim.
W nich widać więcej niż soczysty szafir nieba
połączony z zielenią soczystego liścia
wykąpanego w słodkiej rosie.
Widać w nich Twoje dobre serce,
Widać w nich Twoją wieczną duszę.
Wierszyk na zaproszenia ślubne i wesele. Jak wybrać piękny wiersz o miłości?
Liryki doskonale sprawdzają się jako teksty na zaproszenia ślubne. Fragmenty poezji mogą nadać osobisty i wyjątkowy charakter tym szczególnym chwilom. „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest …” – fragment „Hymnu o miłości” św. Pawła to ponadczasowy wybór na ślubne zaproszenie. Równie często używane są cytaty Jana Pawła II. Oto ich przykłady:
Niech nasza droga będzie wspólna.
Niech nasza modlitwa będzie pokorna.
Niech nasza miłość będzie potężna.
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego,
co się tej nadziei może sprzeciwiać.
***
Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie,
że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym.
***
Dotąd dwoje,
choć jeszcze nie jedno.
Odtąd jedno,
choć nadal dwoje.
***
Miłość mi wszystko wyjaśniła.
Miłość wszystko rozwiązała
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
***
Jeżeli cokolwiek warto na świecie czynić,
to tylko jedno – miłować.
***
Jeśli szukasz inspiracji pochodzących od innych autorów, zapraszamy Cię do bardzo bogatego zbioru, w którym zebraliśmy najpiękniejsze cytaty o miłości pochodzące zarówno od polskich, jak i zagranicznych myślicieli i twórców.
Nie tylko romantyczne chwile są okazją do czytania wierszy o miłości. Poezja sprawdzi się także w trudniejszych momentach, przypominając o sile uczuć, które pomagają przetrwać trudności.
Rozłączenie
Rozłączeni - lecz jedno o drugim pamięta;
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku
Nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku,
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta;
Wiem, o jakiej godzinie wraca bólu fala,
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala,
Łzę różową leje, i skrą siną błyska.
A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,
Znając twój dom - i drzewa ogrodu, i kwiaty,
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,
Między jakimi drzewy szukać białej szaty.
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,
Osrebrzać je księżycem i promienić świtem:
Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić i położyć
Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem.
Potem jezioro z niebem dzielić na połowę,
W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem;
Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę,
Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem.
Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,
Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę-stróża?
Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,
Za jeziorem - dojrzałem dwa z okien światełka.
Przywykłem do nich, kocham te gwiazdy jeziora
Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze,
Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,
Zawsze mi świecą - smutno i blado - lecz zawsze ...
A ty - wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem;
Lecz choć się nigdy, nigdzie połączyć nie mamy,
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem.
[J. Słowacki]
***
We wszystkich mowach i w języku duszy
Nad wszystkie są dwa słowa,
Jak w kroplach rosy po suszy,
W nich skarb żywota się chowa.
Jak dwie perełki w oceanie życia,
Jak dwie gwiazdeczki na niebie,
Świecą nam do powicia
Dwa słowa — kocham ciebie.
[J.I. Kraszewski]
***
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.
Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.
[Czesław Miłosz]
Podsumowanie: Wyznania Miłości i Tęsknoty w Poezji
Jak żaden inny gatunek literacki, poezja potrafi wyrazić nawet najtrudniejsze emocje. To dzięki niej możemy spojrzeć na miłość z perspektywy zarówno szczęścia, jak i cierpienia.
Często odzwierciedla tęsknotę za ukochaną osobą. Utwory takie jak „Rozłączenie” Słowackiego oddają uczucia, które towarzyszą rozłące i pragnieniu bliskości.
Wybierając wiersz o miłości, warto zastanowić się, jakie emocje chcemy wyrazić. Czy ma to być uczucie radości, podniecenia, zauroczenia, zjednoczenia, bliskości, oczekiwania z utęsknieniem, czy może refleksja nad istotą miłości uniwersalnej?
Najważniejsze punkty do zapamiętania
Miłość to temat ponadczasowy, który inspiruje i wzrusza.
Poezja pozwala wyrazić to, co często trudno powiedzieć wprost. Pomaga również odnaleźć ukojenie w chwilach nostalgii i smutku.
Wiersze miłosne są idealne na różne okazje – od zaproszeń ślubnych po codzienne wyznania.
Czytanie utworów romantycznych to nie tylko sposób na inspirację, ale także podróż w głąb swoich emocji. Zainspiruj się lirycznymi strofami i odkryj, jak wspaniale można wyrazić swoje uczucia wobec ukochanej osoby!
Zobacz także
ks. Jan Twardowski - wiersze o życiu, śmierci i kochaniu
przeczytaj bezpłatną książkę o tym jak powstają emocje
Comments