top of page
Zdjęcie autoraRyszard Skarbek

Przyczyny i objawy wypalenia zawodowego. Etapy i symptomy syndromu

Wypalenie zawodowe - objawy, przyczyny, etapy. Jak temu zapobiegać

Dlaczego tak wielu z nas jest na skraju wytrzymałości? Czyżbyśmy pozwolili na to, aby tylko praca nadawała sens naszemu życiu? Dlaczego przywiązujemy tak wielka wagę do obowiązków zawodowych?

Jeśli chodzi o pracę szczególnie irracjonalni są amerykańscy bogacze. Czyż to nie paradoks? Ze wszystkich osób w społeczeństwie mają najmniejszą potrzebę zarabiania pieniędzy, ale pracują najwięcej.


Miliarderzy z branży technologicznej przechwalają się swoimi stugodzinnymi tygodniami pracy, mimo że to nie ich praca podnosi ceny akcji ich firm. Z kolei Amerykanie z wyższymi stopniami naukowymi mają najwyższą średnią zdolność zarobkową, ale zazwyczaj pracują więcej i spędzają na rozrywce  mniej czasu niż osoby z mniej formalnym wykształceniem.


Dzieci bogatych amerykańskich rodziców dwukrotnie częściej podejmują pracę wakacyjną niż dzieci biedne. A w biurze wciąż pojawia się wielu starszych amerykańskich profesjonalistów, którzy mają mnóstwo pieniędzy zaoszczędzonych na emeryturę.


W niniejszym artykule opiszemy czym jest wypalenie zawodowe. Zdefiniujemy jego etapy, przyczyny, objawy i postaramy się jak najlepiej wyjaśnić przyczyny głęboko ukryte. A najlepszą chyba częścią tego tekstu jest osobista historia wypalenia amerykańskiego profesora Jonathana Malesica. W niezwykle wnikliwy sposób pokazuje i analizuje najgłębsze, najbardziej ukryte przyczyny wypalenia, wynikające z kultury, światopoglądu i presji wywieranej przez środowisko - nie tylko przez środowisko zawodowe.


Czym jest syndrom wypalenia zawodowego. Definicja.

Zjawisko to, określane w języku angielskim terminem "burnout", jako pierwszy opisał w roku 1974 amerykański psychiatra Herbert Freudenberg. Zdefiniował je jako „stan, który rozwija się powoli, przez dłuższy okres przeżywania długotrwałego stresu i angażowania całej energii życiowej i który w końcowym efekcie wywiera negatywny wpływ na motywację, przekonania i zachowanie”.


Jedna z wiodących współczesnych ekspertek w tej dziedzinie, Christina Maslach, definiuje je jako "psychologiczny zespół wyczerpania emocjonalnego, depersonalizacji oraz obniżonego poczucia dokonań osobistych, który może wystąpić u osób pracujących z innymi ludźmi."


A najbardziej aktualna definicja wypalenia zawodowego wg Światowej Organizacji Zdrowia (ang. WHO - World Health Organization) brzmi w sposób następujący:


to syndrom wynikający z długotrwałego stresu w miejscu pracy, który nie został skutecznie rozwiązany. 

 

W XXI wieku z problemem przemęczenia i nadmiaru swoich obowiązków zmaga się coraz więcej osób. I, co bardzo smutne, wg badaczy wypalenie zawodowe może dotknąć każdego. Najpierw zwykle pojawia się wyczerpanie fizyczne i psychiczne, a następnie kolejne z poniższych objawów somatycznych i psychosomatycznych, które mogą być inne dla każdego człowieka.


Objawy wypalenia zawodowego

Najczęściej występujące charakterystyczne objawy wypalenia zawodowego można podzielić na pięć następujących grup:


  • Fizyczne: pierwsze objawy somatyczne to chroniczne zmęczenie, brak energii życiowej, bóle głowy, podwyższone ciśnienie. Pojawiają się problemy ze snem, problemy układu trawiennego, spadek odporności, częste infekcje, utrata apetytu lub objadanie się, zaburzenia w sferze seksualnej.

  • Afektywne (związane z emocjami): przygnębienie, apatia, pesymizm, bezradność, epizody stanów depresyjnych, stany lękowe, drażliwość, wzmożona irytacja lub frustracja, chwiejność emocjonalna.

  • Behawioralne (związane z zachowaniem): wycofanie się z kontaktów z ludźmi, wzmożona tendencja do prokrastynacji, brak zainteresowania aktywnością ruchową, nadużywanie kofeiny, alkoholu, leków, zachowania agresywne.

  • Poznawcze: niska samoocena (szczególnie w odniesieniu do wykonywanych obowiązków), trudności z koncentracją, zaburzenia pamięci, poczucie braku sensu w pracy, cynizm. Osoby zmagające się z wypaleniem oceniają własne kompetencje zawodowe bardzo nisko.

  • Motywacyjne: utrata zapału do pracy, brak satysfakcji z pracy, brak poczucia skuteczności i adekwatności, znaczny spadek motywacji do wykonywania obowiązków zawodowych, obniżona efektywność.

Problem wypalenia zawodowego i jego etapy

W sposób naturalny rodzi się również pytanie o fazy rozwoju tego zjawiska. Nie ma tu jednej prostej odpowiedzi. Tym bardziej, że - jak wyjaśniamy w dalszej części tego artykułu - przyczyny wypalenia danej jednostki mają charakter zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Dużo zależy również od tego jaki model zostanie przyjęty, aby opisać proces wypalenia zawodowego.


Dla przykładu: niemiecki psycholog, prof. Jörg Fengler w swojej książce pt. "Pomaganie męczy" wyróżnia 10 etapów wypalenia zawodowego. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne wyróżnia 5 faz rozwijania się wypalenia. Wg jednej z najbardziej obecnie popularnych koncepcji autorstwa Christiny Maslach, na cały proces składają się następujące trzy główne etapy:

  • Stadium 1 - wyczerpanie emocjonalne objawiające się nadmiernym zmęczeniem i poczuciem zawodowego wyeksploatowania.

  • Stadium 2 - depersonalizacja i cynizm objawiające się dystansowaniem się do współpracowników lub klientów.

  • Stadium 3 - przejmujące poczucie braku osobistych osiągnięć i kompetencji związanych z pracą. Skutkuje ono negatywnym postrzeganiem siebie i własnych umiejętności oraz zaniżonym poczuciem własnej wartości.


Społeczne skutki wypalenia zawodowego. Niechciane efekty wykonywanej pracy

Natomiast bezsprzeczne jest to, że skala problemu dramatycznie rośnie. Wg WHO ostatnie lata były katastrofalne, jeśli chodzi o skalę rozprzestrzeniania się tego negatywnego zjawiska. Temat uznano za tak poważny, że w czerwcu 2019 r. Światowa Organizacja Zdrowia wpisała ten syndrom do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11), a od 1 stycznia 2022 r. syndrom wypalenia zawodowego umieszczono formalnie w Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych WHO wpływających na stan zdrowia pracownika (kod QD85). To już niewątpliwie problem społeczny.


Nie jest zaskoczeniem, że na wypalenie zawodowe narażone są najbardziej zawody związane z kontaktem z ludźmi, edukacją i niesieniem pomocy innym. Wśród nich na pierwszy plan wybijają się pielęgniarki, lekarze, pracownicy socjalni, psychologowie, ale również nauczyciele. W skrajnych przypadkach osoby wypalone zawodowo w tych profesjach zaczynają odczuwać do swoich podopiecznych niechęć, złość lub wręcz pogardę. Coraz częściej doświadczają tego również pracownicy korporacji.


Warto jednak jasno podkreślić, że wciąż NIE jest ono uznawane jako jednostka chorobowa. Jest to syndrom chorobowy. Po przeprowadzeniu odpowiedniego wywiadu lekarz może wystawić zwolnienie lekarskie L4, jednakże inny kod będzie w nim wpisany jako przyczyna zwolnienia z pracy.


Kto jest najbardziej narażony na wypalenie zawodowe. Główne czynniki stresu

Na poziom wypalenia wpływają czynniki wewnętrzne (głównie indywidualne cechy osobowościowe), jak i czynniki zewnętrzne dotyczące środowiska pracy. Warto więc pamiętać o tym, że to, co dla danej jednostki będzie środowiskiem szkodliwym i źródłem przewlekłego stresu, dla innej niekoniecznie będzie obciążeniem.


Czynniki zewnętrzne

Wśród czynników zewnętrznych mających związek ze środowiskiem pracy możemy wyróżnić następujące główne przyczyny wypalenia:


  • Nadmiar obowiązków, presja na osiąganie wyników, ostra rywalizacja,

  • Chaos, sprzeczne wymagania, duża ilość zmian,

  • Niesprawiedliwe traktowanie przez przełożonych, niedotrzymywanie umów,

  • Mobbing, szef psychopata,

  • Brak zaufania i poczucia bezpieczeństwa psychicznego i fizycznego w miejscu pracy,

  • Nadmiar polityki i manipulacji w środowisku pracy,

  • Konflikty interpersonalne i problemy komunikacyjne,

  • Brak wsparcia ze strony innych ludzi.


Generalnie główną przyczyną wypalenia zawodowego jest brak możliwości współdecydowania, brak poczucia sprawczości i wpływu na to, co się dzieje w pracy.


Czynniki wewnętrzne

Na czynniki wewnętrzne składają się głównie cechy osobowości danej jednostki, ale też kultura i środowisko, w którym została wychowana oraz indywidualne doświadczenia i wynikające z nich przekonania lub wartości osobiste (m.in. gloryfikowanie pracowitości lub wyniesione z dzieciństwa niskie poczucie własnej wartości).


Generalnie osoby podatne na wypalenie mają dużą trudność, aby utrzymać równowagę pomiędzy życiem zawodowym, a życiem prywatnym. Pozwalają na to, aby praca coraz bardziej wypełniała ich życie.


Oto główne indywidualne przyczyny wewnętrzne:


  • osobowość o wysokiej wrażliwości,

  • osobowość sterowana z zewnątrz, zależna od innych,

  • brak wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa,

  • niska samoocena, kompleksy,

  • nierealna ocena swoich możliwości i kompetencji,

  • niska inteligencja emocjonalna,

  • sztywność w podejściu do zmian, mała elastyczność,

  • nadmierne skupienie na karierze zawodowej,

  • preferowanie bierności,

  • nadmierny perfekcjonizm,

  • syndrom oszusta, ukryty brak wiary w swoje kompetencje zawodowe.


A teraz przejdźmy do niezwykle interesującej części tego artykułu. To odważne i bardzo osobiste wyznanie osoby, która przeszła przez burnout. I co ważne, temu wyznaniu towarzyszy bardzo wnikliwa analiza najgłębiej zakorzenionych przyczyn, które sprawiają, że pozwalamy doprowadzić się do krańcowego wyczerpania z powodu wykonywanej pracy.


Przyczyny wypalenia zawodowego. Osobista historia prof. Jonathana Malesica

Otrzymywałem pensję klasy średniej jako mianowany profesor college'u, ale byłem coraz bardziej wyczerpany i sfrustrowany pracą. W końcu na skutek wyczerpania emocjonalnego - zrezygnowałem.


Chociaż nauczanie innych odgrywało wiodącą rolę w moim wypaleniu, bez uczenia czułem się tak bezcelowy, że niecałe dwa lata później zostałem instruktorem na pół etatu, zarabiając zaledwie kilka tysięcy dolarów rocznie - ułamek tego, co zarobiłem wcześniej. W tamtym czasie potrzebowałem struktury. Chciałem praktykować moje ciężko wywalczone umiejętności pedagogiczne. Przede wszystkim potrzebowałem kogoś, kto mógłby liczyć, że się pojawię i wykonam przyzwoitą pracę.

Wszystko to jest dowodem na to, że nie pracujemy tylko dla pieniędzy. Wiele osób – wśród nich wolontariusze, rodzice i głodujący artyści – w ogóle nie otrzymuje wynagrodzenia za swoją pracę. Nawet pracownicy, którzy nie są bogaci, którzy naprawdę potrzebują każdego centa z wypłaty, często mówią, że stawką jest coś więcej niż pieniądze. Wykonują swoją pracę z miłości, poczucia służby lub dla wspólnego wysiłku.


Dlaczego ten syndrom jest tak powszechny w naszym społeczeństwie?

Pogarszające się warunki pracy, w tym większa intensywność emocjonalna i mniejsze bezpieczeństwo pracy, niż tej dostępnej w połowie XX wieku, mówią tylko połowę historii o tym, dlaczego wypalenie jest tak powszechne w naszym społeczeństwie.


Tak naprawdę wypalenie zawodowe stało się charakterystyczne dla naszych czasów, ponieważ przepaść między naszymi wspólnymi ideałami dotyczącymi pracy, a rzeczywistością naszej pracy jest teraz większa niż w przeszłości.


Robotnicy włókienniczy w Manchesterze w Anglii lub Lowell w stanie Massachusetts dwa wieki temu pracowali dłużej niż typowy brytyjski czy amerykański robotnik dzisiaj i robili to w niebezpiecznych warunkach. Byli wyczerpani fizycznie, ale nie cierpieli z powodu stanu psychicznego tak charakterystycznego dla XXI wieku. Dlaczego? Ponieważ nie wierzyli, że ich praca jest drogą do samorealizacji.


Ideałem, który motywuje nas do pracy aż do wypalenia, jest obietnica, że ​​jeśli będziesz ciężko pracować, będziesz żył dobrym życiem: nie tylko związanym z komfortem materialnym, ale życiem gwarantującym uznanie społeczne, moralny charakter i cel duchowy.


Chciałem zostać profesorem, ponieważ sądziłem, że moi profesorowie z college'u prowadzili takie właśnie dobre życie. Byli szanowani, wydawali się być ludźmi rozsądnymi, a ich praca miała jasny i szlachetny cel zdobywania wiedzy i przekazywania jej innym. Nie wiedziałem praktycznie nic o ich życiu poza salą wykładową, ani o prywatnych demonach, z którymi walczyli. Dwóm moim mentorom ostatecznie odmówiono etatu i musieli znaleźć nową pracę. Jedna trzecia zmarła na atak serca kilka lat po przejęciu ważnej roli administracyjnej.

Nie widziałem żadnego związku między ich nieszczęściem, a moimi perspektywami zawodowymi. Jak mógłbym? Oślepiło mnie zaufanie do amerykańskiej obietnicy: jeśli dostanę odpowiednią pracę, z pewnością nastąpią po niej sukcesy i szczęście.


Ta obietnica jest jednak w większości fałszywa.


Fałszywa obietnica, która powoduje, że ulegamy wypaleniu zawodowemu

To właśnie filozof Platon nazwał „szlachetnym kłamstwem”, mitem, który uzasadnia fundamentalny układ społeczeństwa. Platon nauczał, że jeśli ludzie nie uwierzą kłamstwu, społeczeństwo pogrąży się w chaosie.


A jedno szczególnie szlachetne kłamstwo każe nam wierzyć w wartość ciężkiej pracy. Pracujemy dla zysku naszych szefów, ale przekonujemy się, że osiągamy najwyższe dobro. Mamy nadzieję, że praca dotrzyma obietnicy i skłoni nas do poświęcenia dodatkowych godzin, podjęcia dodatkowego projektu i życia z brakiem podwyżki lub brakiem uznania, którego potrzebujemy.


Ciężka praca jest prawdopodobnie tym, co najbardziej ceni amerykańskie społeczeństwo. W sondażu Pew Research Center przeprowadzonym w 2014 roku, w którym pytano ludzi o ich osobowość, 80% respondentów określiło siebie jako „pracowitych”. Żadna inna cecha nie wywołała tak silnej pozytywnej reakcji, nawet „sympatyczny” czy „akceptujący innych”. Tylko 3% stwierdziło, że są leniwi, a statystycznie nieistotna liczba opisała siebie jako zdecydowanie leniwych.


Wszyscy wiemy, że wielu z nas jest naprawdę leniwych. Pomyśl o swoich współpracownikach. Ilu z nich to próżniacy? A ilu z nich powiedziałoby, że są czymś innym? Ogólnie rzecz biorąc, nie wszyscy pracujemy pilnie przez cały dzień, przeciążając nasze raporty i pocąc się podczas spotkań z klientami. Mówimy raczej, że ciężko pracujemy, ponieważ wiemy, że powinniśmy myśleć o sobie w ten sposób.


Zgodnie z nowoczesnym etosem pracy, godność, charakter i cel są dostępne dla pracowników, jeśli tylko angażują się w swoją pracę. Zaangażowanie pracowników jest podobno również dobre dla wyniku. Gallup, który bada pracowników pod kątem zaangażowania, opisuje zaangażowanych pracowników w heroiczny, a nawet święty sposób:

Zaangażowani pracownicy to najlepsi koledzy. Współpracują, by zbudować organizację, instytucję, agencję i stoją za wszystkim, co się tam dzieje. Pracownicy ci są entuzjastycznie nastawieni i zaangażowani w swoją pracę. Znają zakres swojej pracy i szukają nowych, lepszych sposobów osiągania wyników. Są w 100% emocjonalnie zaangażowani w swoją pracę. I są jedynymi osobami w organizacji, które tworzą nowych klientów.

„W stu procentach psychicznie zaangażowanych w swoją pracę”. Kto taki jest?

Według Gallupa około jedna trzecia pracowników w Stanach Zjednoczonych to pracownicy zaangażowani. Dla menedżerów, którzy analizują wyniki ankiety, dwie trzecie niezaangażowanych pracowników stanowi poważny problem.


Jeden z ekspertów biznesowych twierdzi, że niezaangażowani pracownicy kosztują pracodawców dodatkowe 34% ich pensji z powodu nieobecności i utraty produktywności. Inny opisuje ich jako „cichych zabójców”.


Gallup ostrzega, że ​​nieproduktywni, samozadowoleni pracownicy mogą nawet czaić się, niezauważeni, w wyższej kadrze kierowniczej. Aktywnie niezaangażowani będą nawet niszczyć czas i osiągnięcia innych. „Cokolwiek robią zaangażowani”, zapewnia Gallup, „aktywnie niezaangażowani starają się cofnąć”. Krótko mówiąc, to złoczyńcy, którzy chcą podkopać misję naszych bohaterów.


Taka retoryka jest nie tylko śmiesznie absurdalna. To także nieludzkie.

Faktem jest, że amerykańscy pracownicy są bardziej zaangażowani niż pracownicy w każdym innym bogatym kraju, według własnej miary Gallupa. Ich poziom zaangażowania może rzeczywiście zbliżyć się do ludzkiego limitu. Ale w Norwegii wskaźnik zaangażowania jest o połowę niższy niż w USA, a mimo to Norwegowie należą do najbogatszych i najszczęśliwszych populacji na świecie.


Ale oto inny sposób spojrzenia na ten problem: pracownik niezaangażowany w pracę niekoniecznie cierpi na wypalenie zawodowe. Mógł po prostu znaleźć sposób, aby jego ideały pracy były zgodne z rzeczywistością tej pracy, być może poprzez utrzymywanie stosunkowo niskich oczekiwań dotyczących pracy. Jeśli jest psychologicznie zaangażowany w pracę tylko w 80%, a mimo to jest dość kompetentny, to trzeba zapytać: w czym problem?

A co z tymi z nas, którzy naprawdę czują się spełnieni w swojej pracy?


Toksyczne zaangażowanie w pracę

Niektórzy z moich przyjaciół, którzy są lekarzami, redaktorami, a nawet profesorami, ciężko pracują, kochają swoją pracę i rozwijają się. Niektóre zawody, takie jak chirurgia, wydają się sprzyjać rozwojowi bardziej niż inne. Chociaż wszyscy lekarze, to osoby narażone na wypalenie, chirurdzy otrzymują nie tylko jedne z najwyższych pensji spośród wszystkich pracowników, ale także uzyskują wysoką satysfakcję z pracy i wysoki prestiż. Jeśli cofniemy się krok do tyłu i pomyślimy przez chwilę jak ważną pracę wykonują - dojdziemy pewnie do wniosku, że powinni czuć się dobrze z powodu swojej pracy.


Zaangażowanie nie polega jednak na wycofywaniu się. Chodzi o możliwie pełne zanurzenie. Podczas wykonywania zabiegu chirurdzy wykonują pracę, która należy do kategorii doświadczenia „przepływu”.


Jak opisał to nieżyjący już psycholog Mihaly Csikszentmihalyi, ludzie w stanie przepływu odcinają się od świata i własnych potrzeb cielesnych, rezygnując z jedzenia i snu, robiąc coś, co samo w sobie wydaje się dobre. Jest to stan zaangażowania, który starają się wspierać projektanci gier wideo, ponieważ utrudnia on użytkownikom zakończenie gry.

Csikszentmihalyi jednak sądził, że stan "przepływu" najłatwiej następuje w pracy. W swojej książce pt. "Flow: The Psychology of Optimal Experience" Csikszentmihalyi wskazał spawacza o nazwisku Joe Kramer jako przykład osobowości „autotelicznej” – to znaczy kogoś, kto łatwo wchodzi w pracy w stan przepływu. A ten stan następnie staje się celem samym w sobie.


Chociaż Joe zaliczył tylko cztery klasy szkoły podstawowej, potrafił naprawić wszystko w fabryce wagonów, w której pracował. Osobiście identyfikował się z uszkodzonym sprzętem w celu jego naprawy. Ponieważ Joe uczynił zadania swojej pracy autotelicznym doświadczeniem, jego życie było „bardziej przyjemne niż życie ludzi, którzy pogodzili się z życiem w ramach ograniczeń jałowej rzeczywistości, o której sądzą, że nie mogą jej zmienić”.


Wszyscy członkowie zespołu byli zgodni, że Joe był niezastąpiony. Jego szef twierdził, że fabryka byłaby liderem w branży, gdyby miał tylko kilku innych facetów takich jak Joe. Pomimo swojego rzadkiego talentu Joe odmówił jednak awansu.


System, który okazuje szacunek zaangażowanym pracownikom, wywołuje również niepokój, który można stłumić tylko intensywniejszą pracą.

Dlaczego zaangażowanie i przepływ są tak atrakcyjnymi koncepcjami dla kierownictwa w epoce postindustrialnej? Bo niosą obietnicę większej produktywności bez zwiększania kosztów.


Zgodnie z obowiązującą doktryną biznesową, pracownicy są dla firmy zobowiązaniem, kosztem.


Zatrudnienie kolejnego jest ryzykowne. Dlaczego by więc nie sprawdzić, jak możesz uzyskać więcej wysiłku od tych, których już masz? A dlaczego nie przekonać ich poprzez ankiety i szkolenia oraz bestsellery z lotniskowych księgarni, że jeśli całkowicie oddadzą się swojej pracy, będą szczęśliwi? Co więcej, będą oni, podobnie jak Joe Kramer, zaliczani do błogosławionych, świętych w pracy.

W 2022 r. każdemu pracownikowi trudno jest stwierdzić, czy ma taką wartość, jaką Joe miał dla swojego pracodawcy.


Dobrych pracowników można zwolnić bez ostrzeżenia, jeśli przychylność kierownictwa obróci się przeciwko nim. System, który okazuje szacunek zaangażowanym pracownikom, wywołuje również niepokój, który można stłumić tylko intensywniejszą pracą. Lekarstwo jest także trucizną.


Aby uspokoić nasz niepokój, pracujemy za dużo bez odpowiedniej nagrody, bez autonomii, bez sprawiedliwości, bez ludzkich powiązań i w konflikcie z naszymi wartościami. Potrafimy zauważyć jak pojawiają się objawy, ale nic z tym nie robimy. Stajemy się wyczerpani, cyniczni i nieskuteczni.


Głębokie przyczyny zespołu wypalenia zawodowego – objawy. Czy niepokój związany z pracą jest na stałe wbudowany w kapitalizm?

Niepokój związany z pracą jest wbudowany w kapitalizm. Jest to kluczowe założenie książki Maxa Webera z 1905 r. „Etyka protestancka i duch kapitalizmu”, która nadal doskonale oddaje sposób myślenia, który podtrzymuje naszą etykę pracy dzisiaj. Weber pokazuje, jak europejscy protestanci stworzyli sposób myślenia o pieniądzach, pracy i godności, od którego do dziś nie możemy uciec. To nasza „żelazna klatka”.


Weber argumentuje, że etyka protestancka wywodzi się z teologii Jana Kalwina, XVI-wiecznego chrześcijańskiego reformatora znanego ze swojej doktryny predestynacji, co oznacza, że ​​Bóg „wybiera” do zbawienia tylko niektórych ludzi, a resztę przeznacza na wieczną śmierć. Tylko Bóg wie, kto został wybrany, a kto nie, ale ludzie, co zrozumiałe, chcą się tego dowiedzieć.

Dobre uczynki w teologii kalwińskiej nie mogą zapewnić ci zbawienia, ale mogą być oznaką bycia wybranym. Oznacza to, że Boży wybrańcy będą robić dobre uczynki jako wynik ich błogosławionego statusu. Więc jeśli jesteś ciekawy swojego statusu, przyjrzyj się swoim działaniom. Czy są święte? Czy grzeszne?


Aby zyskać pewność bycia wybranym, musisz wiedzieć, że jesteś produktywny i wzbogacasz siebie i swoją społeczność poprzez pracę.


Weber widział kapitalizm jako „monstrualny kosmos”.


Jego zdaniem kapitalizm był wszechogarniającym systemem gospodarczym i moralnym, jedną z najwspanialszych konstrukcji ludzkości. My, którzy żyjemy w systemie, rzadko to widzimy.


Traktujemy jego normy za pewnik, podobnie jak powietrze, którym oddychamy. Wszystko, co robisz, od pójścia do „właściwego” przedszkola, pracy w produktywnej karierze po opiekę medyczną na łożu śmierci, robisz, ponieważ gdzieś ktoś myśli, że może na tym zarobić.


Kapitalistyczny kosmos narzuca ci wybór: przyjąć jego etykę lub zaakceptować biedę i pogardę.


Jako naukowiec Weber nie zajmował się handlem przemysłowym. Mimo to był tak samo uwięziony w żelaznej klatce, jak każdy biznesmen. Przed napisaniem „Etyki protestanckiej” przez pięć lat zajmował się „wyczerpaniem nerwowym”. Przeszedł przez kilka cykli intensywnego nauczania i badań, po których nastąpił fizyczny i psychiczny upadek, leczenie i urlopy, aby go przywrócić. Potem wracał do pracy i nieuchronnie jego stan się pogarszał.


Jego żona Marianne napisała później, że w tym czasie był „tytanem przykutym do łańcuchów, którego nękają źli, zazdrośni bogowie”. Był rozdrażniony, przygnębiony i czuł się bezużyteczny; każda praca, nawet czytanie pracy studenckiej, stała się ciężarem nie do udźwignięcia. Ostatecznie wziął dwuletni urlop na uniwersytecie, po czym zrezygnował i został adiunktem, luźno związanym ze środowiskiem akademickim, w wieku 39 lat.


Nie jestem Weberem, ale czerpię osobistą zachętę z jego historii. Jego upadek zawodowy nie był ostatnim słowem. Po odejściu z pracy podjął się najbardziej wpływowej aktywności.

Świeccy mieszkańcy zamożnych krajów XXI wieku nie martwią się zbytnio, czy jesteśmy wybranymi przez Boga. Ale wciąż jesteśmy uwięzieni w kalwińskiej klatce. Pragniemy pokazać potencjalnym pracodawcom i sobie, że jesteśmy świętymi pracy. Podobnie jak boskie wybranie, ten rodzaj statusu jest abstrakcyjnym stanem, którego nie możemy sobie przypisać, ale mamy nadzieję, że inni go rozpoznają.


Kiedy nasila się nasz niepokój o status, sięgamy do dziedzictwa religijnego naszej kultury po balsam, którym jest ciężka, zdyscyplinowana praca.

Na przykład Tristen Lee, brytyjska specjalistka d/s public relations, opowiada zbyt znajomą historię o tym, jak długie godziny, brak snu, brak prawdziwego czasu wolnego i zbyt wysoki czynsz zmuszają ją do pracy.


„Wkładam w pracę całe serce i duszę” – pisze. „Mam taką obsesję na punkcie osiągnięcia pewnego znaczącego poziomu sukcesu i osiągnięcia moich celów finansowych, że zapomniałam, jak naprawdę cieszyć się życiem”. Lee mówi, że czuje, jakby miała „coś do udowodnienia – ale komu?” Sobie, powiedziałby Weber.


Doświadczenie Lee jest XXI-wiecznym echem szesnastowiecznej teologii kalwińskiej. Uwewnętrzniła wszechwidzący osąd społeczeństwa, które ceni ją tylko wtedy, gdy pracuje, więc czuje potrzebę zapewnienia sobie swojej wartości.


Ale nigdy nie może być wystarczającej pewności; w dzisiejszej ideologii pracy twoje osiągnięcia mają mniejsze znaczenie niż nieustanny wysiłek w kierunku kolejnego osiągnięcia.


„Jaki jest efekt końcowy?” – pyta Lee. „Kiedy kończy się ciągłe cierpienie? W którym momencie osiągamy satysfakcję w życiu i pomyślimy „k***a, jestem naprawdę dumny z tego, co osiągnąłem i jak daleko zaszedłem”?


Cóż, nigdy. To właśnie oznacza bycie w żelaznej klatce.


 

Jak radzić sobie ze stresem i uniknąć wypalenia zawodowego?

Cóż, już sam fakt, że zadajemy takie pytanie jest smutny. Bo oznacza, że ten syndrom na stałe zagościł w naszej rzeczywistości. Coraz częściej staramy się zapobiegać zjawiskom, które są wynikiem działania naszej cywilizacji i które sami stworzyliśmy.


Ponadto takie pytanie można skierować do co najmniej trzech różnych źródeł:

  1. po pierwsze powinno być zadane firmom i organizacjom - wtedy zapobieganie będzie polegało na kompleksowych rozwiązaniach wdrażanych w całej firmie,

  2. po drugie trzeba je zadawać menadżerom i wtedy sposoby zapobiegania będą dotyczyły danego zespołu, i roli jaką w tym ogrywa lider biznesowy,

  3. i po trzecie każdej indywidualnej osobie - a wtedy odpowiedź będzie miała związek z indywidualnym poziomem samoświadomości, wartości osobistych, aspiracji, ambicji i warunków życiowych.


W zależności od tego, kogo zapytamy - odpowiedzi będą różne.


Dlatego też na indywidualnym poziomie dużo lepiej byłoby sobie zadać pytanie następujące:


jak wybrać satysfakcjonującą pracę i utrzymywać swój dobrostan, włączając w to zdrową równowagę pomiędzy życiem zawodowym, a prywatnym?


Żeby jednak nie pozostawić pierwszego pytania bez odpowiedzi podamy tu wskazówki jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu na poziomie indywidualnym. I jak uchwycić odpowiedni moment, aby nie doprowadzić do pełnego wyczerpania lub tez wypalenia pełnoobjawowego.


Nie rezygnuj z urlopu. Nie pracuj na zwolnieniach lekarskich.

Każdy z nas potrzebuje regularnego odnawiania energii. Jeżeli o to sami nie zadbamy - wyczerpanie naszych zapasów to tylko kwestia czasu. Nie rezygnuj więc z urlopu i będąc na urlopie za nic w świecie nie zajmuj się pracą. To ma być Twój odpoczynek i Twoja regeneracja. W przeciwnym razie będziesz oszukiwać sam(a) siebie. Ta sama zasada dotyczy Twojego zwolnienia lekarskiego. I weekendu!


Postaw jasne granice pomiędzy pracą, a życiem prywatnym.

To jest szczególnie ważne, jeśli pracujesz w trybie hybrydowym lub w pełni zdalnym. Sam(a) dla siebie wyznacz godziny pracy i uzgodnij je jasno z przełożonym. Nie przeciągaj tej struny pocieszając się, że to "jeszcze tylko 15 lub 30 minut". Zauważ, że jeśli codziennie zaczniesz wydłużać swój czas pracy, to w końcu połknie ona cały Twój dzień.


Nie zaglądaj przed snem do firmowej skrzynki mail'owej. Nie przygotowuj się do pracy już w niedzielne popołudnie. Żeby sobie w tym pomóc, możesz nawet wprowadzić pewne drobne rytuały, które będą widocznym sygnałem zakończenia pracy: na przykład schowaj laptopa do szuflady lub zmień pomieszczenie, w którym pracowałeś.


Dbaj o kondycję swego ciała.

Ta wskazówka jest z kolei niezwykle istotna dla wszystkich osób pracujących umysłowo. Jeżeli cały dzień siedzisz i przechodzisz tylko od biurka do ekspresu z kawą i z powrotem - z czasem Twoje ciało bardzo to odczuje. A regularny ruch fizyczny to najlepszy sposób na pozbycie się stresu i toksyn z organizmu. Poza tym, ćwicząc fizycznie przewietrzasz też głowę. Każdy spacer, każde wyjście na siłownię, basen, tańce, każda wycieczka rowerowa będą Ci również przypominały, że "są dowody na to, że istnieje życie poza pracą" :-)


Utrzymuj sieć wsparcia i nie wstydź się prosić o pomoc, gdy zajdzie potrzeba.

Utrzymuj i pielęgnuj relacje z bliskim ludźmi spoza Twojej pracy. Spotykaj się z nimi. Wychodź z inicjatywą. I wychodź ze swojego "kokonu". To poszerza perspektywę i pozwala się wyrwać ze spirali, w która często wkręca nas praca. Nie wstydź się otwarcie mówić o swoich kłopotach. Dziel się i - jeśli możesz - dawaj wsparcie innym. A kiedy przyjdą naprawdę trudne chwile - nie wahaj się prosić o pomoc.


A jeśli już cierpisz z powodu pojawienia się syndromu wypalenia zawodowego, bardzo pomocny może okazać się coaching, psychoterapia, nauka technik relaksacyjnych. Zarówno zawodowy coach, jak i psychoterapeuta mogą zachęcić Cię do gruntownego przemyślenia swojej ścieżki życiowej lub zawodowej i być może nawet wybrania innej kariery. Twoje zdrowie psychiczne i fizyczne jest najważniejsze i żadna praca zawodowa nie jest warta ponoszenia tak wysokich kosztów.


 


Autorem osobistej historii jest prof. Jonathan Malesic. Artykuł został oryginalnie opublikowany w The Guardian.

Tłumaczenie oryginału z j. angielskiego na j. polski: Empowerment Coaching.

Źródło: https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2022/jan/06/burnout-epidemic-work-lives-meaning


Zobacz także:

Co to jest stres - objawy, przyczyny, skutki


Czy Blue Monday to mit?



Toksyczna produktywność - czy bierzesz w niej udział?

Rozmowa coachingowa z pracownikiem, czy feedback? Co jest lepsze?

Wielka Rezygnacja - nowy trend na rynku pracy

Test na styl osobowości - rodzaje, typy, kolory, porównanie

Transformacja cyfrowa - czy jesteś jej częścią?

Zaangażowanie w pracę zawodową - czy może być szkodliwe?

Toksyczny szef - jak sobie radzić


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page