W poprzednim odcinku, piórem Agaty Domańskiej, zarysowaliśmy trzy tkwiące w nas osoby: Rodzica, Dziecko i Dorosłego. Dziś dużo więcej psychologicznych podstaw nt. typowych cech poszczególnych stanów naszego wewnętrznego "Ja" oraz ich charakterystycznych zachowań w kontaktach z drugą, zewnętrzną osobą.
3 główne stany naszego "Ja"
Omówmy po kolei i szczegółowo trzy główne stany naszego "Ja": Rodzica, Dziecko i Dorosłego. I zobaczmy czym się charakteryzują oraz jakie mają odmiany.
Rodzic Normatywny i Rodzic Opiekuńczy
Rodzic Opiekuńczy niesie pomoc, troszczy się o innych, wspiera ich, motywuje i radzi. Kładzie rękę na ramieniu, uśmiecha się, jego głos jest ciepły, postawa otwarta.
Rodzic Normatywny ustanawia granice, strzeże norm, określa hierarchię wartości, nakazuje, zakazuje i ustala reguły. Marszczy brwi, używa palca wskazującego, krzyżuje ręce na piersiach i ma przenikliwy wzrok.
Negatywnym aspektem Rodzica Opiekuńczego jest Ratownik. On nie tyle pomaga, ile wciska pomoc. Nie pyta, czy pomoc jest potrzebna, czy jej chcemy. Pomaga i już. Wyręcza też w trudnych obowiązkach, zamiast udzielić wskazówki i pozwolić uczyć się na błędach.
Odbiera odwagę samodzielności, wzmacnia bierność i poczucie braku kompetencji. I czuje się niedoceniany, bo oczekuje wdzięczności, a jej nie dostaje. To, plus przemęczenie, często prowadzi do agresji i złości wobec otoczenia.
Negatywny aspekt Rodzica Normatywnego to Oprawca. Jego celem jest trzymanie norm dla samych norm, a nie dlatego że są potrzebne. Jego komunikaty to: “masz to zrobić i koniec”, “zrób to, bo ja tak mówię”. Czasami są to normy niemożliwe do zastosowania. Celem Oprawcy jest krytyka, karanie, poniżenie i pomniejszanie innych.
W większości firm najwięcej jest Rodziców, tych mówiących, co i jak powinno być wykonane. Ale uwaga: wiecznie pouczający Rodzic, który zawsze wie lepiej jest dla otoczenia niestrawny. Jeśli mamy tendencje, by występować w roli Rodzica, lepiej wybrać wariant Opiekuna, czasem przechodząc do postaci Normatywnej – po to, by współpracownicy nie weszli nam na głowę 😃
Dziecko - Spontaniczne, Przystosowane i Zbuntowane
Kiedy przeżywamy emocje i mamy z nimi problem – aktywizuje się Ja Dziecko. W tym stanie uzewnętrzniają się nasze potrzeby i pragnienia, nasza intuicja, kreatywność, emocje i odczucia.
Dziecko jest otwarte, autentyczne, pełne zaangażowania, obdarzone twórczym umysłem, wykraczające poza schematy. W sposób nieskrępowany wyraża swoje emocje, potrzeby i myśli. Ze światem kontaktuje się na poziomie wrażeń. Ale wyraża też złość, gniew, strach i domaga się niezwłocznego zaspokojenia swoich potrzeb.
Taki stan nazywamy Dzieckiem Spontanicznym. Potrafi i kocha się bawić, ale nie jest dobrym partnerem w interesach, bo jest samolubne, skoncentrowane na sobie. Źle podejmuje decyzje zawodowe, bo ma skłonności do ryzyka, nie bierze odpowiedzialności i nie potrafi ocenić, jakie będą skutki. Inni często postrzegają je jako aroganckie i impulsywne.
Kiedy zaczynamy szukać sposobu na zaspokojenie naszych potrzeb tak, by współdziałać z otoczeniem, stajemy się Dzieckiem Przystosowanym. To właśnie ten stan sprawia, że nie spóźniamy się do pracy, bo nie chcemy się narazić na naganę szefa. Dostosowujemy się do reguł i zasad grzecznościowych, przestrzeganych powszechnie norm. To ten rodzaj stanu Dziecka pozwala nam na funkcjonowanie w różnych warunkach i pozostanie sobą.
Kiedy jednak przesadzimy – stajemy się Dzieckiem Podporządkowanym. Jego sposobem na życie jest uleganie. Taka osoba była w dzieciństwie nagradzana za to, że się podporządkowywała. I dalej to robi. Nie będzie kwestionować poleceń szefa, nawet jeśli widzi w nich błąd. Nie musi rozumieć otrzymywanych poleceń. I tak je wykona.
Jeśli coś się nie uda, bierze winę na siebie, ale nie bierze odpowiedzialności. Powtarza opinie innych, nie zdradzając własnej. W działaniu nie kieruje się własnymi potrzebami, lecz oczekiwaniami otoczenia. Nosi w sobie poczucie winy i jest przesadnie skrupulatna w wykonywaniu obowiązków.
W pracy, Dzieci Podporządkowane, to wszystkie szare myszki. Osoby, które przepraszają, że żyją, perfekcjoniści, którzy nie potrafią odmawiać.
W pracy, Dzieci Zbuntowane, to te, które są zawsze na “nie”, a im bardziej się je naciska, tym większy stawiają opór. Szukają zaczepki i mają problem z zaakceptowaniem autorytetów. Wbrew pozorom wcale nie są takie niezależne – konieczny jest im ktoś, komu będą się mogły przeciwstawić.
Dorosły - to najbardziej dojrzała forma kontaktowania się ze światem
Reaguje na to, co tu i teraz. Działa prosto, bez iluzji. Widzi rzeczywistość bez filtra emocji. W świecie zawodowym najlepiej funkcjonuje się właśnie z pozycji Dorosłego...
Ale o tym już w następnym odcinku … 😃
Autorką tych artykułów jest Agata Domańska, socjolożka i dziennikarka. Oryginalnie ukazały się one w dwumiesięczniku "Sens".
Zobacz także:
Toksyczna produktywność. Czy bierzesz w niej udział?
Comments