Prawdopodobnie słyszałeś już o trendzie zwanym Wielką Rezygnacją, który ma miejsce w całych Stanach Zjednoczonych. Bezprecedensowa ilość ludzi dobrowolnie odchodzi z pracy w odpowiedzi na COVID-19. Trend ten można także zauważyć w Wielkiej Brytanii i przewiduje się, że ten trend rozwinie się również w Australii w marcu 2022 roku.
Dlaczego ludzie nagle odchodzą?
Jedna z teorii twierdzi, że przeżywamy fundamentalną zmianę w relacjach między pracownikami, a przełożonymi, która może mieć głęboki wpływ na przyszłość pracy. Podczas pandemii, zarówno pracodawcy, jak i pracownicy, musieli stać się niezwykle elastyczni. Stworzyło to nowe realia, które kiedyś były nie do pomyślenia. Tę elastyczność i swobodę wykorzystują teraz pracownicy, którzy dostrzegli szansę i zdecydowali, że elastyczna praca jest dla nich korzystna. Są gotowi rzucić pracę, jeśli nie mogą tej elastyczności dostać.
Wielka Rezygnacja budzi optymizm pracowników. Derek Thompson, publicysta w serwisie The Atlantic, pisze wprost: „Wielka rezygnacja jest dosłownie wspaniała. To znaczy dla pracowników." Dla pracujących profesjonalistów rodzi się nadzieja na przyszłość, ponieważ będą mieli znacznie więcej opcji i siły negocjacyjnej. Nie jest to jednak dobra wiadomość dla firm, ponieważ rezygnacje prowadzą do wysokich kosztów i zakłóceń w działalności. Firmy będą musiały być wystarczająco szybkie, aby przyciągnąć talenty i wystarczająco strategiczne, aby zatrzymać swoich najbardziej cenionych ludzi.
Jednak niektórzy uważają, że „Wielka rezygnacja jest mocno przesadzona” - tak twierdzi np. Jack Kelly, publicysta Forbes. A Matthew Taylor, były brytyjski strateg polityczny i obecny dyrektor generalny Konfederacji NHS, również podziela tę opinię. Taylor wspomina o tym w swoim wywiadzie przeprowadzonym dla RSA (ang. Royal Society of Arts).
Wg nich przez ostatnie kilka lat mieliśmy już do czynienia z całą debatą o automatyzacji i utracie pracy. Powszechnie uważano, że praca może wyschnąć z powodu robotyki i sztucznej inteligencji. Jednak teraz wiemy, że technologia ma wpływ na pracę, ale nie ma absolutnie żadnego powodu, aby prowadziła do zmniejszenia ilości dostępnej pracy.
Potem nastąpiła fala zainteresowania pracą dorywczą, słabo płatną, niechronioną i niepewną. W pierwszym odruchu uznano, że taka będzie natura rzeczy w przyszłości. Okazuje się jednak, że owszem, nastąpił wzrost niektórych form pracy dorywczej, ale nie WSZYSTKICH form pracy dorywczej. Nie jest tak, jak się spodziewano.
Tak więc, zjawisko Wielkiej Rezygnacji może być również kolejną z tych rzeczy, które są przesadzone.
Bez względu na prezentowany punkt widzenia nie można jednak zaprzeczyć, że dzieje się coś ważnego na głębszym poziomie.
Skąd wziął się fenomen Wielkiej Rezygnacji?
Pandemia na poziomie globalnym dała ludziom możliwość zastanowienia się nad tym, co jest dla nich ważne. Wywołała wśród pracowników głód większej elastyczności i znaczenia w ich pracy. Rzuciło to również światło na to, jak duża część gospodarki działa w cyklu niezaspokojonych ambicji i napędzanej konsumpcji, co prowadzi do katastrofalnych skutków dla ludzkiego poczucia szczęścia, a także dla całej biosfery.
Historia pokazuje, że pandemie przekształcają społeczeństwo na fundamentalnych poziomach. Co to oznacza dla przyszłości pracy? Być może w odpowiedzi na to pytanie, pomogłoby najpierw zrozumienie, czym jest dla nas praca i skąd wynika jej znaczenie historycznie.
Czym jest dla nas praca i skąd się bierze jej znaczenie?
W pewnym sensie, kiedy dzisiaj mówimy o pracy, mamy tendencję do zakładania, że mówimy o płatnym zatrudnieniu lub samozatrudnieniu. Istnieją jednak różne znaczenia tej aktywności.
Postrzegamy pracę jako sposób na zaspokojenie podstawowych potrzeb człowieka. W czasach prehistorycznych w najwcześniejszych stadiach ludzkiej cywilizacji praca ograniczała się do prostych zadań obejmujących najbardziej podstawowe ludzkie potrzeby: żywność, opiekę nad dziećmi i schronienie.
Generalnie więc pojęcie pracy pojawia się w świecie jako opis aktywności, którą musimy robić, aby przeżyć. Nie chodzi tu o płatne zatrudnienie. To drugie jest w pierwszej kolejności kojarzone z bogatymi i potężnymi, którzy chcą uniknąć wykonywania pewnych zadań i dlatego zatrudniają niewolników do wykonywania pracy niezbędnej do zapewnienia przetrwania.
W starożytnym świecie następowała systematyczna organizacja pracy na dużą skalę, pojawiały się klasy społeczne i powszechna specjalizacja. Przy tych odrębnych klasach ekonomicznych i społecznych członkowie każdej klasy zajmowali określone miejsce w organizacji pracy. Być może dlatego łączymy naturalnie naszą pracę z naszym statusem społecznym, z naszą tożsamością.
Następnie nadeszła era uprzemysłowienia, w której rozumienie pracy zaczęło się koncentrować wokół płatnego zatrudnienia. Od XVI do XVIII wieku rozwijał się przemysł, co było genezą systemu fabrycznego. W tym okresie szybko zmieniła się również organizacja handlu. Nowe instrumenty w dziedzinie bankowości, ubezpieczeń i marketingu oferowały skuteczny sposób udostępniania kapitału do inwestycji w przedsiębiorstwa przemysłowe.
Z kolei inna perspektywa podkreśla ideę "pracy życia" rozumianej jako indywidualne powołanie. Ma to związek z poczuciem tego, jak wpływamy na świat i różnic, których chcemy w nim dokonać. W tym podejściu mamy do czynienia z ideą pracy dającej szansę na spełnienie tego, jak się indywidualnie wyrażamy. To ważny ideał, ponieważ co najmniej jedną trzecią naszego dorosłego życia spędzamy w pracy. Czy nie chcielibyśmy, aby była częścią tego, kim jesteśmy jako ludzie? Czy nie chcielibyśmy, aby była miejscem wyrażania siebie? W tym podejściu poczucie sensu oraz pojęcia autonomii i rozwoju stają się jego nieodzowną częścią.
Przyjrzyjmy się zatem bliżej mechanizmom, które sami stworzyliśmy. I których, śmiem twierdzić, często nawet nie jesteśmy świadomi. Zobaczmy jaki wpływ wywarły na pojawienie się Wielkiej Rezygnacji.
Wielka Rezygnacja, a Konsumpcjonizm
Konsumpcjonizm jest jednym z powodów, dla których tak naprawdę nie dążymy do dobrej pracy, ponieważ doszliśmy do przekonania, że nasza tożsamość jest dużo pełniej wyrażana jako konsument. Henry Ford jest w tej dziedzinie postacią krytyczną, ponieważ kojarzy nam się z ideą intensywnej kontroli na taśmie linii montażowej. Umowa, którą Ford zawierał ze swoimi pracownikami, polegała na tym, że będziesz pracować dość intensywnie, będziesz bardzo ściśle zarządzany, nie będziesz miał dużej autonomii, ale hej, zapłacę ci dwa razy więcej niż moja konkurencja, a przy okazji mój samochód będzie tak tani, że będziesz mógł go sam kupić.
W takim podejściu tracimy jakość pracy i autonomię. To jest umowa konsumencka, która sprowadza się do następującego podsumowania: praca jest do bani, ale przynajmniej mogę pozwolić sobie na zakup różnych rzeczy. Jest przecież wiele osób, które tak źle zarabiają, że nie stać ich nawet na podstawowe ludzkie potrzeby.
Wielka Rezygnacja, a Kontrola
Większość takiej pracy opiera się na umowie, że ja ci płacę, a ty masz powiedziane, co masz robić. Generalnie odmawia się ludziom auto-ekspresji i autonomii. I prowadzi to do tworzenia hierarchii, w których "ci wyżej", decydują o tym, co mają robić "ci niżej".
Wielka Rezygnacja, a Konkurencja
Konkurowanie skupia się na maksymalizacji zysku lub maksymalizacji udziału w rynku. Ale nikt leżący na łożu śmierci, nie powie: "przynajmniej zmaksymalizowałem wartość dla akcjonariuszy". Konkurencja, rywalizacja, to kolejny powód, dla którego męczymy się w naszej pracy. Wmawia się nam, że liczy się sukces konkurencyjny, a tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia dla poszczególnych pracowników. To nie jest coś, o co będziemy się martwić leżąc na łożu śmierci. Potrzebujemy silniejszej motywacji, niż bycie lepszym od konkurencyjnej firmy lub zwiększanie udziału w rynku.
Co to oznacza dla przyszłości pracy?
Wielka Rezygnacja być może otwiera nowy złoty wiek "władzy robotniczej" i coraz więcej ludzi będzie domagać się „dobrej pracy”. Jak zdefiniować pojęcie „dobrej pracy”? Dobra praca niesie ze sobą wiele wewnętrznych znaczeń, o których wspomnieliśmy już wcześniej:
Zapewnia poczucie spełnienia, sensu i celu
Daje element autonomii i kontroli nad swoją pracą
Wspiera zdrowie, w tym równowagę między życiem zawodowym, a prywatnym z prawdziwą elastycznością
Zapewnia realne możliwości rozwoju osobistego
Równoważy władzę między pracownikami, a pracodawcami, dając poczucie wartości i szacunku
Zapewnia poczucie uczciwości i przyzwoitości poparte bezpiecznymi warunkami pracy
Daje możliwość zaspokojenia podstawowych materialnych potrzeb człowieka
To, co można sobie wyobrazić w przyszłości, to wyboista droga dla firm, szczególnie tych dużych, globalnych organizacji. Wielka Rezygnacja będzie wywierać presję. Aby przetrwać falę rezygnacji, firmy będą musiały zapewnić swoim pracownikom dobrą jakość pracy. Aby poradzić sobie z tą fundamentalną zmianą w relacjach między pracownikami, a przełożonymi, firmy będą musiały zająć się trzema w/w mechanizmami. Dla niektórych organizacji będzie to ciężki bój, ponieważ ich istnienie jako całości często podtrzymuje właśnie kontrola.
Trzeba też będzie odejść od tego, jak postrzegamy naszą tożsamość jako konsumenta. Aby dać ludziom autonomię trzeba będzie zrezygnować z dowodzenia i kontroli (ang. command and control). Trzeba będzie odchodzić od hierarchicznej struktury. Organizacje będą musiały jasno określić swój cel, a nie tylko swój konkurencyjny sukces.
Na głębszym poziomie społecznym niekończący się wzrost gospodarczy nie będzie już mógł determinować tego, czym jest bycie człowiekiem. Trzeba będzie zmniejszyć nasze niezrównoważone zaabsorbowanie wzrostem gospodarczym i zastąpić je czymś bardziej wewnętrznie znaczącym.
Jak ładnie ujmuje to Thompson, „przewidywanie jest trudne, nie tylko dlatego, że trudno jest zobaczyć przyszłość, ale także dlatego, że trudno jest uchwycić teraźniejszość”.
Może Wielka Rezygnacja to tylko statystyczny przypadek, który nie będzie miał większego wpływu na naszą przyszłość. A może jednak ujawniła coś fundamentalnie zepsutego w naszym systemie i prowadzi do głębokiej zmiany w przyszłości pracy?
Zobacz także:
Toksyczna produktywność - czy bierzesz w niej udział?
Comments